​Dopalacze nadal są modne wśród młodych ludzi. Tylko w Śląskiem od początku roku śmiertelnie zatruło się nimi 7 osób. Dziś w Katowicach rozmawiali o tym problemie nauczyciele, policjanci i specjaliści od uzależnień.

W 2008 roku - takie są dane policyjne - w Polsce były zaledwie 2 sklepy z dopalaczami. Już 2 lata później było ich ponad 1400, czyli ponad 700 razy więcej! A teraz liczby miejsc, gdzie można je kupić policzyć już nawet nie sposób, bo wiele osób robi to przez internet - mówi Janina Wręczycka ze śląskiej policji, która zajmuje się uzależnieniami.

Tylko w województwie śląskim w tym roku dopalaczami zatruło się ponad 1900 osób. Prawie 1,5 tysiąca z nich trafiło do szpitali. To więcej niż w ubiegłym roku. Najgorzej było na początku wakacji, kiedy na rynku nagle pojawiła się znaczna ilość dopalaczy. Wówczas w Śląskiem zatruło się nimi ponad 800 osób, z czego pół tysiąca trafiło do szpitali.

Powody zażywania dopalaczy cały czas są te same - ciekawość, nowe doznania, przygoda, adrenalina.Tylko w Śląskiem od początku roku 7 osób zapłaciło za to życiem.

Dopalacze to ciągle zagadka - mówi Janina Wręczycka. Ich skład cały czas się zmienia. Ciągle pojawiają się nowe połączenia. Dopalacz o tej samej nazwie może mieć zupełnie inny skład w Katowicach, a inny w Warszawie - dodaje.

Mamy już ponad 100 zakazanych psychoaktywnych substancji, które są ze sobą mieszane, a to praktycznie tworzy już nowy związek. Do tego dodawane są też mieszane środki roślinne, czasami też jad i cząstki skóry jadowitych gadów i wreszcie składniki leków. Dlatego lekarze w wielu przypadkach nie są w stanie pomóc zatrutym osobom, bo nie wiadomo, co dokładnie zażyły.

(MRod)