Z Ammannem można wygrać, choć będzie na nim wisiała duża presja - mówi sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego Grzegorz Mikuła w rozmowie z reporterem RMF FM Wojciechem Słoniem.

Wojciech Słoń: Czy Adam Małysz jest w stanie zatrzymać Simona Ammanna na dużej skoczni w locie po złoty medal?

Grzegorz Mikuła: Można wygrać z Simonem Ammannem. Na ostatnich treningach Małysz pokazał, że jego wysoka forma nie zniknęła, bo też nie mogła zniknąć. Małysz będzie walczył o złoty medal. Na Simonie Ammannie zaś będzie "wisiała" duża presja po ostatnich wydarzeniach związanych z legalnością jego sprzętu. To wszystko musiało pozostawić ślad w jego psychice i moim zdaniem będzie mu trudniej walczyć o zwycięstwo niż na skoczni normalnej.

Wojciech Słoń: Już niemal wszyscy narzekają na organizację igrzysk. Anglicy bali się, że po igrzyskach olimpijskich w Pekinie nie będą w stanie sprostać zadaniu.Teraz patrząc na to, co dzieje się w Vancouver i okolicy, są dużo spokojniejsi.

Grzegorz Mikuła: Zaskoczeniem na pewno są nie do końca dobrze zabezpieczone obiekty sportowe. Na tak dużej imprezie nie powinno dochodzić to tylu niebezpiecznych zdarzeń. Tragedia na torze saneczkowym, trasa biegów narciarskich, wydawać się mogło, że bezpieczne miejsce, też dramat Petry Majdić. Trasa zjazdu kobiet, dopiero po upadku kolejnej zawodniczki jakiś garb został zniwelowany, ale są i rzeczy na plus. Tak samo jak było to w Calgary, atmosfera igrzysk jest badzo ciepła, Kanadyjczycy żyją tym wszystkim i dobrze się bawią.

Wojciech Słoń: Dwa medale już mamy, ile jeszcze zdobędziemy?

Grzegorz Mikuła: Myślę, że jeszcze możemy podwoić tę liczbę. Cztery medale byłyby wspaniałym osiągnięciem, ale wierzymy też w inne związki, na przykład związek biathlonu. Mają dziewczyny w sztafecie sznasę na medal i z pewnością taką szansę ma również Tomasz Sikora, oby powtórzył sukces z Turynu.