Grupa zagranicznych policjantów i ekspertów odwołała wizytę w miejscu katastrofy malezyjskiego boeinga na wschodzie Ukrainy. Powodem są trwające w pobliżu walki między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami.

Według agencji AFP około kilometra od miejsca wypadku słychać było odgłosy ostrzału artyleryjskiego; nad tym obszarem unosił się czarny dym. Separatyści opuścili pobliski punkt kontrolny.

Dlatego też ok. 30 ekspertów medycyny sądowej z Holandii oraz holenderscy i australijscy policjanci zrezygnowali z wizyty w miejscu katastrofy.

Słyszeliśmy doniesienia o trwających tam walkach. Wszystko wskazuje na to, że w terenie nie jest bezpiecznie. Dlatego postanowiliśmy pojechać tam jutro rano - tłumaczył zastępca szefa misji obserwatorów OBWE Alexander Hug. Przypomniał, że zagraniczni policjanci nie są uzbrojeni.

Holenderskie ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że na razie 30 holenderskich ekspertów nie będzie opuszczać Doniecka.

AFP pisze, że 10 dni po zestrzeleniu malezyjskiego boeinga z prawie 300 osobami na pokładzie, fragmenty ciał i szczątki maszyny nadal są porozrzucane na miejscu, gdzie spadł na ziemię, do którego zagraniczni inspektorzy mieli jedynie ograniczony dostęp.

Wcześniej premier Malezji Mohamed Najib bin Abdul Razak ogłosił, że porozumiał się z prorosyjskimi separatystami w sprawie dostępu zagranicznych policjantów do miejsca katastrofy boeinga. Dodał, że misję policyjną, której celem będzie zabezpieczenie miejsca wypadku i zapewnienie ochrony międzynarodowym śledczym, tworzą "trzy pogrążone w żałobie kraje", czyli Malezja, Australia i Holandia.

Zespół ma działać pod kierownictwem Holendrów, którzy koordynują międzynarodowe dochodzenie w sprawie katastrofy i identyfikują ofiary. Najib poinformował, że w środę z Kuala Lumpur na Ukrainę poleci 68 malezyjskich funkcjonariuszy.

Boeing 777 linii Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony 17 lipca w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, na obszarze kontrolowanym przez separatystów. W katastrofie maszyny lecącej z Amsterdamu do Kuala Lumpur zginęli wszyscy pasażerowie i cała załoga. Samolotem leciało m.in. 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków.

(abs)