Kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że po spotkaniu szefa ukraińskiego państwa Petro Poroszenki z prezydentem Rosji Władimirem Putinem nie należy się spodziewać przełomu. "Jeśli chce się znaleźć rozwiązanie, to trzeba ze sobą rozmawiać" - podkreśliła.

W wywiadzie dla telewizji publicznej ARD Merkel wyjaśniła, że jej sobotnia wizyta w Kijowie służyła przygotowaniu spotkania, które odbędzie się w stolicy Białorusi Mińsku. To spotkanie "z pewnością nie przyniesie jeszcze przełomu" - zastrzegła szefowa niemieckiego rządu, dodając, że czuje się w obowiązku "ostudzić oczekiwania".

We wtorek ma się odbyć w Mińsku szczyt z udziałem Ukrainy, Rosji, Białorusi, Kazachstanu i Unii Europejskiej. W rozmowach będą uczestniczyli prezydenci Poroszenko i Putin.

Jak zaznaczyła Merkel, kryzys na Ukrainie można rozwiązać jedynie za pomocą metod politycznych, a Niemcy oraz cała Unia Europejska chcą w tym pomóc. Kanclerz Niemiec wskazała na trzy grupy tematów, co do których istnieje różnica zdań, wymieniając decentralizację Ukrainy, stosunki gospodarcze z UE oraz dostawy energii.

Naród ukraiński oczywiście musi mieć możliwość wyboru własnej drogi - podkreśliła Merkel. Dodała, że opowiada się za integralnością terytorialną ukraińskiego państwa, ale nie chce też skłócić Niemiec z Rosją. Chcemy utrzymywać dobre relacje handlowe i rozsądne stosunki także z Rosją. Jesteśmy skazani na siebie - zastrzegła.

(mn)