W Donbasie na wschodniej Ukrainie zmarł komendant tzw. kozackiego pułku separatystycznej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) Paweł Driomow. Media separatystów w Donbasie poinformowały, że zginął on dzień po swoim ślubie, który zawarł z mieszkanką rosyjskiego Petersburga.

W Donbasie na wschodniej Ukrainie zmarł komendant tzw. kozackiego pułku separatystycznej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) Paweł Driomow. Media separatystów w Donbasie poinformowały, że zginął on dzień po swoim ślubie, który zawarł z mieszkanką rosyjskiego Petersburga.
Zdj. ilustracyjne /PAP/EPA/SERGEY VAGANOV /PAP/EPA

Ukraińscy komentatorzy uważają, że Driomow został zabity przez rosyjskie służby specjalne. W sobotę wracał z wesela z Pierwomajska do rodzinnego Stachanowa na zachód od Ługańska. Samochód, którym był wieziony, eksplodował w pobliżu jednej ze stacji benzynowych.

Według mediów Driomow głośno krytykował kierownictwo ŁRL, a szczególnie jej samozwańczego przywódcę Ihora Płotnickiego. Watażka miał także negatywnie wyrażać się o władzach Rosji, przez co naraził się tamtejszej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa. W wywiadach mówił, że w Donbasie znajdują się rosyjskie wojska, czemu Moskwa konsekwentnie zaprzecza.

Konflikt między siłami rządowymi a separatystami na wschodzie Ukrainy ciągnie się od wiosny ubiegłego roku. Obecnie obowiązuje w nim formalny rozejm, jednak walki na linii rozdziału wciąż trwają. Według najnowszego raportu Urzędu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCR) od kwietnia ubiegłego roku w konflikcie zginęło ponad 9 tysięcy osób, a ponad 20 tysięcy zostało rannych.