Rosyjski rząd chce porozumieć się z krajowymi producentami żywności w sprawie rynkowej kontroli cen. Moskwa zamierza zapobiec w ten sposób wzrostowi inflacji po zamknięciu granic dla produktów rolnych z Zachodu. Niemieccy ekonomiści wyliczyli, że gospodarka w ich kraju - owszem straci, ale konsumenci - mogą zyskać na rosyjskich sankcjach.

Rosjanie nie przyjmują unijnych owoców, warzyw czy mięsa, a gdzieś je trzeba sprzedać. Klaus-Jürgen Gern, ekonomista z Kilonii uważa, że producenci zaczną wojnę cenową na własnym rynku. Klienci w sklepach i na targach powinni to zauważyć wydając mniej pieniędzy lub kupując więcej.

Z punktu widzenia całej gospodarki Niemcy spodziewają się jednak około dwóch, trzech dziesiątych mniejszego niż planowany dotąd PKB. Straty szacują też Hiszpanie, ale tam na osłodę podawany jest przykład firm mięsnych, które wyrzucone jakiś czas temu z Rosji znalazły odbiorców w innych krajach.

(acz)