Na razie nie planuje się dalszych sankcji wobec Moskwy, w związku z kryzysem na Ukrainie - oświadczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel. Wyraziła też niezadowolenie ze złamania rozejmu i przeprowadzenia przez prorosyjskich separatystów wyborów w Donbasie.

Nie jesteśmy zadowoleni z sytuacji dotyczącej porozumienia z Mińska, ponieważ duże części tego porozumienia nie są wdrażane - powiedziała Merkel, dodając, że zarówno zawieszenie ognia, jak i poszanowanie granic Ukrainy są naruszane.

Przeprowadzenie 2 listopada wyborów w samozwańczych tzw. republikach ludowych Donieckiej i Ługańskiej na wschodzie Ukrainy  postawiło pod znakiem zapytania porozumienia pokojowe podpisane we wrześniu w Mińsku przez Kijów i separatystów, w obecności Moskwy i Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Kanclerz Niemiec powiedziała, że będzie rozmawiać z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką i rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem i ponownie podkreśliła, że chce, by Unia Europejska rozszerzyła zakaz wjazdu na swoje terytorium na nowo wybranych przedstawicieli separatystów z Donbasu.

Poza tym dalsze sankcje gospodarcze nie są obecnie planowane, skupiamy się teraz na zimie i panującej tam sytuacji humanitarnej oraz na tym, jak uzyskać prawdziwy rozejm - powiedziała na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Pakistanu Nawazem Sharifem, który składa oficjalną wizytę w Niemczech.

Merkel wypowiadała się na temat Ukrainy po oświadczeniu szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini, która kilka godzin wcześniej powiedziała w Berlinie, że z powodu trwających walk na Ukrainie UE zastanowi się nad nowymi sankcjami wobec Rosji. Zastrzegła, że sankcje "nie są celem samym w sobie, lecz jedynie instrumentem".

(abs)