Kanada nałożyła w piątek sankcje na Bank Rossija, uważany za powiązany z otoczeniem prezydenta Władimira Putina. Przyczyną takiej decyzji- jak poinformował kanadyjski premier Stephen Harper - są działania Moskwy na Ukrainie. Władze w Ottawie objęły też sankcjami kolejnych 14 rosyjskich urzędników.

Wraz z naszymi międzynarodowymi sojusznikami nasz rząd zajął zdecydowane stanowisko we wspieraniu Ukrainy - oświadczył Harper. Nadal będziemy podejmować działania, mające na celu ograniczenie możliwości konkretnych osób i Banku Rossija, odpowiedzialnych za podważanie ukraińskiej suwerenności - dodał. Głosowanie na Krymie nazwał "tak zwanym referendum", które nie ma mocy prawnej. Jakakolwiek dalsza eskalacja ze strony Rosji będzie prowadziła do jej głębszej izolacji w społeczności międzynarodowej - zastrzegł.

Agencja France Press podaje, że z powodu sankcji istnieje zagrożenie dla kanadyjsko-rosyjskiego kontraktu, negocjowanego między kanadyjskim koncernem maszynowym Bombardier a rosyjską państwową spółką Rostec, dotyczącego budowy montowni samolotów w Uljanowsku (nad Wołgą). W sprawie budowy zakładu i sprzedaży 100 samolotów Q400 podpisano w ubiegłym roku list intencyjny.

Na 35 mln mieszkańców Kanady ponad 1,2 mln ma ukraińskie pochodzenie, co oznacza, że w Kanadzie mieszka trzecia co do wielkości na świecie, po Ukrainie i Rosji, grupa osób o ukraińskich korzeniach.