​Atak na punkt kontrolny w okolicach Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy. Zginęło dwóch ukraińskich żołnierzy.

Do ataku doszło w dniu nieuznawanych przez władze ukraińskie wyborów do parlamentów i władz tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej (DRL i ŁRL), proklamowanych przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy.

Dziś o 7.30 rano (6.30 w Polsce) w punkcie kontrolnym w rejonie Mariupola został dokonany akt terrorystyczny. Dwóch ukraińskich wojskowych zginęło, jeden został ranny - oświadczył rzecznik Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO), Andrij Łysenko.

Według RBNiO zdetonowany został ładunek wybuchowy umieszczony w ciężarówce, która podjechała do punktu kontrolnego z dostawą zaopatrzenia dla wojska. Przypuszczamy, że kierowca nie wiedział, co przewoził. Według wstępnych ustaleń eksplodował ładunek sterowany drogą radiową - wyjaśnił Łysenko.

RBNiO poinformowała, że w przededniu separatystycznych wyborów obserwowane były aktywne ruchy bojowników w obwodzie ługańskim. Rebelianci ostrzelali tam z systemów rakietowych Grad wieś Hirske. Nikt nie zginął.

Strzelano od strony (opanowanego przez separatystów) Pierwomajska pojedynczymi pociskami z gradów. Terroryści postanowili widocznie uczcić "świąteczną salwą" początek swoich operetkowych wyborów - powiedział szef podlegającej władzom w Kijowie ługańskiej administracji obwodowej Hennadij Moskal.

Wczoraj Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ostrzegła mieszkańców regionu, że udział w wyborach może być niebezpieczny dla ich życia. Służba oświadczyła, że w dniu wyborów rebelianci szykują ataki na ludność cywilną, by zrzucić za nie winę na władze ukraińskie. Resort zapewnił, że siły rządowe nie będą prowadziły w niedzielę działań bojowych przeciwko cywilom.

(abs)