Agnieszka Radwańska przegrała z Martiną Hingis 4:6, ale jej drużyna - Pune Marathas - pokonała u siebie ekipę szwajcarskiej tenisistki Hyderabad Aces 25:24 w Champions Tennis League (CTL) w Indiach. Dzięki temu zespół Polki awansował do finału.

Była to pierwsza porażka Radwańskiej w singlu w Indiach. We wcześniejszych meczach grupowych zwyciężyła z Hingis 6:3 (wówczas zespół krakowianki również wygrał minimalnie - 26:25) oraz dwukrotnie rozprawiła się z Amerykanką Venus Williams, liderką drużyny Bangalore Raptors.

25-letnia Polka ze słynną Szwajcarką słowackiego pochodzenia oficjalnie w cyklu WTA zmierzyła się tylko raz. W 2007 roku w Miami pokonała ją w trzech setach.

W rozegranym wcześniej w poniedziałek pojedynku par mieszanych Radwańska z Cypryjczykiem Marcosem Baghdatisem - była już lepsza od pięciokrotnej triumfatorki turniejów wielkoszlemowych w singlu oraz Rosjanina Michaiła Jużnego 6:3.

O zwycięstwie ekipy gospodarzy przesądził dodatkowy gem w kończącym zmagania pojedynku między Baghdatisem i Jużnym. Dzięki temu to zespół z Pune awansował do środowego finału premierowej odsłony CTL, w którym spotka się z Delhi Dreams. W barwach tego zespołu występują m.in. Serbka Jelena Jankovic, Kevin Anderson z RPA oraz Hiszpan Juan Carlos Ferrero.

Rozgrywki te to nowy projekt Vijaya Amritraja. Słynny przed laty tenisista postanowił ściągnąć do ojczyzny znanych przedstawicieli tej dyscypliny.

W pierwszym etapie imprezy wzięło udział 24 zawodników podzielonych na sześć czteroosobowych zespołów, które reprezentowały poszczególne miasta z Indii. W jednej grupie były trzy ekipy, które rywalizowały systemem "każdy z każdym". W finale spotkają się najlepsi przedstawiciele obu grup.

W każdej z drużyn są: legenda tenisa, zagraniczni singlista i singlistka oraz hinduski zawodnik. Radwańskiej towarzyszą słynny przed laty Australijczyk Pat Cash, Baghdatis oraz reprezentant gospodarzy Saketh Myneni.

W imprezie wzięli także udział m.in. Hiszpanie Tommy Robredo i Garbine Muguruza Blanco oraz Francuzka Alize Cornet.

W CTL obowiązuje kilka zasad odmiennych od normalnej rywalizacji. Przykładowo, tie-break rozgrywany jest tu przy stanie 5:5 (a nie 6:6) i zwycięża w nim ten, kto zdobędzie dziewięć punktów (a nie siedem). By wygrać gema zaś, wystarczy zdobyć tylko o jeden punkt więcej od rywala (a nie dwa).