Najwyżej rozstawiona Simona Halep pokonała byłą liderkę rankingu Niemkę Andżelikę Kerber (21.) 6:3, 4:6, 9:7 i pierwszy raz zagra w finale wielkoszlemowego Australian Open. O tytuł Rumunka powalczy z inną tenisistką polskiego pochodzenia - Dunką Caroline Wozniacki, która w półfinale pokonała Belgijkę Elise Mertens 6:3, 7:6 (7-2). Dla Dunki polskiego pochodzenia będzie to pierwszy finał na australijskich kortach.

Najwyżej rozstawiona Simona Halep pokonała byłą liderkę rankingu Niemkę Andżelikę Kerber (21.) 6:3, 4:6, 9:7 i pierwszy raz zagra w finale wielkoszlemowego Australian Open. O tytuł Rumunka powalczy z inną tenisistką polskiego pochodzenia - Dunką Caroline Wozniacki, która w półfinale pokonała Belgijkę Elise Mertens 6:3, 7:6 (7-2). Dla Dunki polskiego pochodzenia będzie to pierwszy finał na australijskich kortach.
W finale wystąpi liderka światowego rankingu Simona Halep /JOE CASTRO /PAP/EPA

Pierwszy set padł łupem Rumunki 6:3, a drugiego wygrała Niemka 6:4. W decydującej partii obie zawodniczki miały kilka okazji, żeby przechylić szale zwycięstwa na swoja korzyść. W 10. gemie trzeciego seta Halep nie wykorzystała dwóch piłek meczowych, a w 12. to samo przydarzyło się Kerber. Pierwsza z zawodniczek ostatecznie wykorzystała swoją czwartą szansę na zakończenie zwycięstwem tego spotkania.

Drugi półfinał był krótszy, bo Wozniacki uporała się ze swoją przeciwniczką bez straty seta. 37. w rankingu WTA Mertens, która dotychczas w Wielkim Szlemie mogła się pochwalić co najwyżej dotarciem do trzeciej rundy, jest jedną z największych niespodzianek tegorocznej edycji Australian Open. Dotychczas słynęła z odważnej gry, ale w czwartek dały u niej znać o sobie nerwy związane z rywalizacją o wysoką stawkę. 22-letnia zawodniczka często się myliła i poza końcówką drugiej partii warunki w tym meczu dyktowała starsza o pięć lat i bardziej doświadczona rywalka.

Dunka jednak również pozwoliła na chwilę nerwom przejąć kontrolę nad swoimi poczynaniami. Prowadząc 5:4 i 30:0 w drugiej partii zaczęła się mylić i grać bardzo zachowawczo, co kosztowało ją stratę podania. Z momentu słabości przeciwniczki skorzystała Belgijka, która pokazała wówczas kilka mocniejszych zagrań, za które zbierała pochwały w ostatnich dniach i wygrała własnego gema serwisowego bez straty punktu. Przy stanie 5:6 Wozniacki musiała bronić dwóch piłek setowych, a po grze na przewagi doprowadziła do tie-breaka. W nim to ona już dominowała.

(ag)