Muzułmanin z Serbii został skazany w Londynie na 3,5 roku więzienia. Chciał walczyć w Syrii, w armii islamskiego kalifatu. Zatrzymano go dzięki czujności kolegów z uniwersytetu.

David Souaan nazywał innych studentów poganami, a w rozmowach nie krył nadziei, że nad rezydencją brytyjskiego premiera na Downing Street zawiśnie kiedyś czarna flaga kalifatu.

Jego koledzy poinformowali o tym policję. W komputerze 20-latka znaleziono wiele materiałów potwierdzających jego radykalne poglądy, w tym filmy z egzekucji dokonanych przez dżihadystów i zdjęcia z wcześniejszej wizyty w Syrii. Przedstawiały one Souaana z kałasznikowem w ręku i ciała martwych bojowników.

Prawnicy Serba utrzymywali w sądzie, iż odbył on podróż na Bliski Wschód, by odzyskać pamiątki po swym dziadku, który mieszkał w Syrii. On sam dowodził, że fotografując się przed działem przeciwlotniczym, zrobił to, by po powrocie do Londynu zaimponować swym znajomym.

Mężczyzna został aresztowany na lotnisku przed wylotem do Belgradu, jego celem podróży ponownie była Syria.

(j.)