Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił wszcząć postępowanie karne wobec wszystkich osób, które upubliczniły nazwiska i adresy policjantów. Dane mundurowych ujawniono po proteście przeciwko orzeczeniu TK ws. aborcji, w czasie którego funkcjonariusze użyli gazu i pałek teleskopowych wobec demonstrujących.

W środę w Warszawie odbył się kolejny protest, organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, przeciwko zaostrzaniu prawa antyaborcyjnego w wyniku wyroku TK z 22 października. Demonstrantów pod siedzibą TVP na placu Powstańców Warszawy otoczył kordon policjantów, a dostęp na plac zablokowano ze wszystkich stron.

Na publikowanych w mediach społecznościowych nagraniach wideo widać np., jak funkcjonariusz po cywilnemu bije pałką teleskopową idących spokojnie protestujących, jak kordon policji używa gazu pieprzowego wobec spokojnie stojących ludzi albo jak funkcjonariusz używa gazu wobec posłanki Magdaleny Biejat pokazującej poselską legitymację. 

Policja wskazywała za to, że w wielu przypadkach doszło do naruszenia nietykalności cielesnej mundurowych. Oskarżyła też wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego o popchnięcie policjanta i spowodowanie jego kontuzji wymagającej hospitalizacji. Komenda Główna Policji opublikowała też nagrania ze starć z protestującymi.


Od czasu protestu nie milkną komentarze nt. brutalności policji wobec demonstrantów. Wiele osób w internecie publikowała zdjęcia funkcjonariuszy, którzy mieli być agresywni wobec protestujących. Na to zareagował minister Zbigniew Ziobro.

W oświadczeniu opublikowanym na stronach Prokuratury Krajowej Zbigniew Ziobro informuje, że polecił Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wszcząć postępowanie karne wobec wszystkich osób, które upubliczniły nazwiska i adresy funkcjonariuszy. "Wolność to odpowiedzialność. Nikt nie jest z niej zwolniony i każdy ponosi konsekwencje swojej nieodpowiedzialności".

W dokumencie minister zaznacza też, że "nazwiska i adresy policjantów są objęte tajemnicą, która ma chronić przed zemstą świata przestępczego. Ujawnienie ich tożsamości jest nie tylko czynem nieetycznym i niemoralnym, lecz przede wszystkim sprowadza na funkcjonariuszy bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia. Stwarza też poważne zagrożenie dla ich najbliższych. Dlatego ujawnienie nazwisk i adresów policjantów to przestępstwo".

Protesty w całym kraju - trwają, z różną intensywnością, od 22 października. Są sprzeciwem wobec zaostrzenia - w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - przepisów antyaborcyjnych. TK orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.