"Trochę jeszcze boli mnie gardło, ale ogólnie jestem w świetnej formie psychicznej - a to jest najważniejsze. Zakopane i przyjeżdżający tu kibice to prawdziwa magia, która zawsze na mnie działa. Dziękuję za wspaniały doping" - mówił wczoraj Adam Małysz, który wrócił z Japonii lekko przeziębiony.

Adam Małysz zapewnił Zakopanem, że nie przeszkadza mu już katar, który był tak dokuczliwy podczas konkursów w zawodach Pucharu Świata w Japonii. Byłem mile zaskoczony, że po raz pierwszy nie miałem problemu z aklimatyzacją. Zwykle po powrocie z innej strefy czasowej, w tym z Japonii, budziłem się np. o czwartej rano i już nie mogłem zasnąć. Koszmar. Tym razem się udało, ale za to przyplątał się katar. Niby drobiazg, ale zawsze mnie wkurza - opowiadał polski skoczek.

Zapytany, czy podczas treningu i kwalifikacji nie popsuło mu humoru obniżanie belki startowej, Małysz odpowiedział ze śmiechem: No cóż, właściwie to się cieszę, bo jak obniżają to wiem, że jest dobrze - w końcu robią to zawsze najlepszym!.

Podczas wczorajszych kwalifikacji Adam Małysz uzyskał 139 metrów, czyli tylko o półtora metra krócej od rekordu Wielkiej Krokwi, który należy do Szwajcara Simona Ammanna. Zawodnik z Wisły wygrał także obie serie treningowe.

Dziś w pierwszym konkursie PŚ w Zakopanem wystartuje 11 polskich skoczków: Piotr Żyła, Stefan Hula, Krzysztof Miętus, Tomasz Byrt, Maciej Kot, Marcin Bachleda, Rafał Śliż, Klemens Murańka i Dawid Kubacki (38. 120 m). Kwalifikacji nie przebrnął jedynie Jan Ziobro.