Francuski koncern informatyczny pomagał Muammarowi Kaddafiemu inwigilować libijskich opozycjonistów. Aferę ujawniła międzynarodowa grupa dziennikarzy, która uczestniczyła w przeszukiwaniu kwatery głównej byłego dyktatora w Trypolisie.

Odkryto tam ultranowoczesny sprzęt, dzięki któremu reżim Kaddafiego kontrolował internet, przechwytywał pocztę elektroniczną opozycjonistów oraz podsłuchiwał ich rozmowy telefoniczne. Niektóre urządzenia - w tym informatyczny system Eagle - czyli "Orzeł" - umożliwiający monitorowanie sieci - dostarczone zostały przez francuski koncern Bull zaledwie rok temu. Co więcej, Kaddafi do ostatniej chwili używał francuskiego sprzętu, bo podsłuchiwać rozmowy atakujących powstańców. Dyrekcja koncernu odmawia komentarzy. Nadsekwańska prasa obawia się, że rebelianci, którzy byli dotąd wdzięczni Francji za pomoc w obaleniu reżimu Muammara Kaddafiego, mogą teraz przestać skandować hasła "Merci Sarkozy!" i "Vive la France!".

Przypomnijmy, że w marcu tego roku francuskie lotnictwo wojskowe jako pierwsze zaczęło atakować oddziały Kaddafiego w ramach międzynarodowej interwencji zbrojnej w obronie libijskiej ludności cywilnej. Wcześniej jednak prezydent Nicolas Sarkozy przyjmował Muammara Kaddafiego z wielkimi honorami w Paryżu i próbował mu sprzedać francuskie samoloty bojowe typu Rafale.