Libijscy powstańcy sforsowali pierwszą zewnętrzną bramę ufortyfikowanego kompleksu Bab al-Azizija na południowych przedmieściach Trypolisu - podała telewizja Al-Arabija. Wcześniej wg Al-Dżaziry budynki zostały zbombardowane przez lotnictwo NATO. Nie ma jednak pewności, że w kompleksie znajduje się Kaddafi. Nawet sam Sojusz przyznaje, że nie wie, gdzie jest libijski przywódca.

Jednocześnie NATO minimalizuje rolę Muammara Kaddafiego w zakończeniu konfliktu. "Kaddafi nie jest celem NATO" - powiedział na konferencji prasowej rzecznik natowskiej operacji "Zjednoczony Obrońca", pułkownik Roland Lavoie. Jego wypowiedź sugeruje, że Sojusz zgadza się, by dyktator schronił się w innym kraju. NATO nie będzie go już ścigać ani utrudniać mu ucieczki. Sprawę Kaddafiego pozostawia narodowi libijskiemu i Międzynarodowemu Trybunałowi.

Pułkownik Roland Lavoie przypomniał jednak, że libijski dyktator jest celem, "jeśli stanowi część struktury dowodzenia". Wówczas będzie uprawnionym celem i zostanie zniszczony - podkreślił na konferencji prasowej.

NATO deklaruje, że po zakończeniu wojny może pełnić rolę wsparcia dla stabilizacji Libii. Zapewnia jednak że siły lądowe NATO nie wejdą do tego kraju, a sam Sojusz nie będzie pełnił przywódczej roli. Na razie mówi się o natowskiej pomocy w reformie libijskiego wojska i służ specjalnych.