Trwa ewakuacja cudzoziemców z objętej rewoltą Libii. Wielu uciekających kieruje się na Maltę, która jest najbliższym europejskim sąsiadem tego kraju. Dziś przybyła tam fregata brytyjskiej marynarki wojennej z 207 osobami na pokładzie.

Jak pisze agencja AFP, fregata HMS Cumberland wyruszyła w czwartek z opanowanego przez antyrządowych demonstrantów Bengazi na północy kraju. Jednostka płynęła aż 35 godzin ze względu na fatalne warunki atmosferyczne. Na jej pokładzie znaleźli się głównie Brytyjczycy, lecz również obywatele ponad 20 państw.

Inna jednostka brytyjskiej marynarki wojennej HMS York została wysłana do Libii z Gibraltaru w celu przeprowadzenia dalszej ewakuacji.

Wczoraj wieczorem do stolicy Malty, Valletty, przybił wynajęty przez władze USA prom z ponad 300 osobami, w tym z co najmniej 167 Amerykanami na pokładzie. Prom Maria Dolores wypłynął z Trypolisu z dwudniowym opóźnieniem ze względu na silny wiatr na Morzu Śródziemnym. Innych Amerykanów zabrały ze stolicy Libii do Stambułu tureckie samoloty czarterowe. Libię opuścił już cały personel amerykańskiej ambasady.

Odległość między północnym wybrzeżem Libii a Maltą wynosi około 350 km.

W Libii od ponad tygodnia trwa rewolta przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego. Władze straciły kontrolę nad większością kraju; ostatnim bastionem pozostał w zasadzie Trypolis i jego okolice. Według wysokiej komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay niewykluczone, że podczas dławienia powstania w Libii "tysiące (osób) mogły zostać zamordowane lub ranne".