Szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe zapowiedział dalsze ataki lotnicze koalicji z udziałem USA, Francji i Wielkiej Brytanii na cele wojskowe reżimu Muammara Kaddafiego. Zastrzegł, że operacja w Libii może potrwać długo.

Będziemy kontynuowali uderzenia lotnicze - oświadczył Juppe w radiu RTL. Atakujemy cele wojskowe i nic więcej - stwierdził. Minister zapewnił, że według jego wiedzy, nie ma do tej pory ofiar cywilnych bombardowań koalicji.

Według szefa MSZ, operacja w Libii zajmie tyle czasu, ile to konieczne, aby ochronić ludność cywilną przed zagrożeniem ze strony Kaddafiego. To może potrwać długo, ale nie chcemy ugrzęznąć. To nie jest Afganistan ani Irak - podkreślił Juppe.

Jego zdaniem potencjał militarny pułkownika Kaddafiego został w większej części zniszczony, a jego lotnictwo zneutralizowane. Juppe zastrzegł, że przywódca Libii dysponuje jeszcze środkami lądowymi.

W opinii francuskiego ministra, siły Kaddafiego znalazły się w impasie. Nie wyobrażamy sobie (...) że reżim ucieleśniany przez taką osobę może przetrwać, ale to Libijczycy powinny zdecydować o jego przyszłości - powiedział szef MSZ. Zapytał też retorycznie, czy można nadal żyć z szalonym dyktatorem?

Juppe zaznaczył, że koalicja osiągnęła dotąd "pierwszy sukces" zatrzymując ofensywę sił reżimu, neutralizując jego obronę przeciwlotniczą i lotnictwo. Dodał, że po zakończeniu operacji wojskowej "kolejną fazą" będzie "inicjatywa pokojowa" i ustanowienie warunków do dialogu między (powstańczą) Narodową Radą Libijską i innymi siłami politycznymi w Libii.

W odniesieniu do problemu koordynacji akcji libijskiej Juppe powtórzył, że to międzynarodowa koalicja państw, a nie NATO, powinna zapewnić "sterowanie polityczne" działaniami.

Już we wtorek Juppe wysunął propozycję powołania takiego międzynarodowego komitetu wykonawczego, mającego nadzorować operację militarną w Libii. Komitet ten ma się zebrać po raz pierwszy 29 marca, w Londynie.

Według Juppego, w skład grupy kontaktowej, oprócz wszystkich koalicjantów wejdą przedstawiciele Unii Afrykańskiej, Ligi Arabskiej i wszystkich krajów europejskich, które zechcą się przyłączyć.