Prawdopodobnie do środy potrwają prokuratorskie prace w domu Krzysztofa Olewnika. Śledczy z gdańskiej prokuratury apelacyjnej starają się odtworzyć zdarzenia, które miały miejsce bezpośrednio przed uprowadzeniem biznesmena w 2001 roku. Przesłuchiwani są też ponownie uczestnicy przyjęcia, po którym doszło do porwania.

Jest to (ponowne przeszukanie w domu Olewnika) spowodowane tym, że te czynności procesowe, jakie zostały zrealizowane w 2001 roku - bezpośrednio po uprowadzeniu Krzysztofa Olewnika, zostały przeprowadzone wadliwie - stwierdził w rozmowie z reporterem RMF FM Zbigniew Niemczyk z gdańskiej prokuratury apelacyjnej. To właśnie ta prokuratura bada nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w sprawie porwania i zabójstwa płockiego biznesmena.

Pełnomocnik rodziny Olewników, mecenas Bogdan Borkowski, poinformował, że chodzi o ustalenia związane z przebiegiem przyjęcia. Wśród gości byli policjanci oraz Jacek K., wspólnik Krzysztofa Olewnika. Prokuratorzy chcą między innymi odpowiedzieć na pytanie, czy ktoś z obecnych na przyjęciu mógł ułatwić porywaczom wejście do domu.

Jest to czynność procesowa związana z pewnym eksperymentem. Ważne jest odtworzenie tego, gdzie dokładnie w trakcie przyjęcia przebywali w domu goście, kto był ostatni w pomieszczeniu z basenem, kto mógł pozostawić otwarte drzwi do tego pomieszczenia, kto i kiedy wychodził na zewnątrz - wyjaśnił mecenas Borkowski.

Przypomniał, że - według zeznań członków grupy porywaczy - w trakcie przyjęcia w domu Krzysztofa Olewnika na teren posesji co najmniej dwa razy miał wchodzić Wojciech Franiewski. Był on szefem grupy i organizatorem porwania. W tym czasie pozostali członkowie grupy ukrywali się na polu kukurydzy, znajdującym się od frontu domu, po drugiej stronie drogi.

Krzysztof Olewnik został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Dwa lata później porywaczom przekazano 300 tysięcy euro okupu, ale porwany nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan na Mazowszu. Odnaleziono je w 2006 roku, a w tym roku po ekshumacji na cmentarzu w Płocku i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość Krzysztofa Olewnika.