Rajd Polski - ta nazwa funkcjonuje od 1960 roku. Wcześniej nazywany był Rajdem Samochodowym, Międzynarodowym Rajdem Samochodowym, Międzynarodowym Rajdem Automobilklubu Polski, Ogólnopolskim Rajdem Samochodowym oraz Grand Prix. Ma wieloletnią tradycję: pierwsze zawody rozegrano w 1921 roku i po słynnym Rajdzie Monte Carlo jest najstarszym rajdem samochodowym na świecie. W przeszłości wiódł drogami całej Polski. Pod koniec miesiąca, po raz dwunasty z rzędu, Rajd Polski pojedzie w Mikołajkach.

Już we wrześniu 1946 roku, a więc rok po zakończeniach działań wojennych, został przeprowadzony pierwszy Raid (taka obowiązywała pisownia) Samochodowy Automobilklubu Polski. Wzięło w nim udział aż 71 samochodów, które jakimś cudem zostały uratowane z pożogi wojennej. Czasy były niełatwe, ale mimo to organizatorzy stawali na głowie, aby imprezę przeprowadzić z wielką pompą. Kierowcy rywalizowali na zrujnowanych drogach. Trzeba było znaleźć nieliczne stacje benzynowe, warsztaty, hotele.... Głównym komandorem był Janusz Regulski - pierwszy powojenny prezes Automobilklubu Polskiego. Był wojskowym Imperium Rosyjskiego i II RP, ekonomista, przemysłowiec, odznaczany licznymi orderami.

Niesamowite początki

Impreza z 1946 roku jest nieco zapomniana, ponieważ nie nawiązywała do tradycji przedwojennych Rajdów Polski. Dała jednak wyraźny impuls do organizacji kolejnych. 51 załóg rywalizowało na trasie o długości 2650 kilometrów. Wówczas panowała tendencja, aby sprawdzać wytrzymałość pojazdów i załóg.

Kierowcy jechali z Warszawy do Gdyni, a następnie przez Ziemie Odzyskane: Ustkę, Szczecin, a następnie do Poznania, Zielonej Góry, Szklarskiej Poręby, Opola, Krakowa, Zakopanego, Makowa Podhalańskiego, Katowic, Wielunia, Łodzi, Piotrkowa Trybunalskiego z metą w Warszawie. Z dzisiejszego punktu widzenia trasa wydaje się wręcz niewiarygodna. Warto też podkreślić, że zawodnicy startowali na własny koszt, ponieważ wtedy nikt nawet nie słyszał o sponsorach.

Polityczne uwikłania

Po kolejnym spektakularnym sukcesie Rajdu Polskiego, wdarła się do niego polityka. W "Rajdowych Krokach" Grzegorza Chmielewskiego i Janusza Szymanka można przeczytać, że w regulaminie 14. Międzynarodowego Raidu Samochodowego było zaznaczone grubą czcionką, że "Automobilklub Polski jest ramieniem Polski Ludowej w sprawach motoryzacji". Protektorat nad Automobilklubem Polski objął Bolesław Bierut. Impreza miała duży wydźwięk propagandowy. Na starcie stanęło ponad 20 kierowców z Czechosłowacji. Impreza została zgłoszona do oficjalnego kalendarza Międzynarodowej Federacji Samochodowej FIA.

Antymotoryzacyjne głosy były jednak coraz bardziej słyszalne. Co ciekawe, nie brakowało takich, które słychać obecnie. "Po co komu rajdy?" "To tylko niszczenie samochodów" (o ochronie środowiska nikt nie myślał), "to tylko marnowanie pieniędzy dla zachcianek kilku wariatów". Argumenty, że tego typu zawody uczą kultury jazdy nie znajdywały zrozumienia. Poza tym nasilało się negatywne nastawienie władz do prywatnej motoryzacji. Ruch był ściśle kontrolowany przez patrole Milicji Obywatelskiej, ograniczano przydziały paliwa... - w takim klimacie rozgrywanie zawodów było niemożliwe. Kolejne zorganizowano dopiero po pięciu latach.

W 1954 roku, po długich i żmudnych rozmowach udało się zorganizować 15. Ogólnopolski Rajd Samochodowy, ale pod wieloma warunkami. Impreza musiała się odbyć 22 lipca - w Narodowe Święto Odrodzenia Polski, najważniejsze polskie święto państwowe w okresie Polski Ludowej. Dodatkowo do startu mogli być dopuszczeni kierowcy, którzy otrzymali honorową odznakę "Wzorowy Kierowca", a w stawce nie mogło być zawodników zza granicy. Obsada międzynarodowa wróciła w 1957 roku, a rok później z "niewiadomych przyczyn" rajd się nie odbył. Zawodnicy wrócili na trasę w 1959, a rok później ustalono nową nazwę imprezy - Rajd Polski. Co ważne, impreza była jedną z rund eliminacji mistrzostw Europy. Dzięki temu kibice nad Wisłą mogli podziwiać najlepszych kierowców Starego Kontynentu.

Wzloty i upadki

Przez kolejne lata Rajd Polski przeżywał wzloty i upadki. W 1965 roku zawodził pomiar czasu (odwołano 4 z 15 odcinków specjalnych). Natomiast dwa lata później, w 1967 roku tylko trzy załogi zostały sklasyfikowane na mecie. W 1970 roku wyścig utonął w deszczu, a Podhale zostało ogłoszone terenem klęski żywiołowej... ale to nie zraziło kierowców.

W latach 70. Rajd Polski przeżywał okres świetności. Na starcie stawało ponad 100 załóg, a w 1973 był po raz pierwszy eliminacją mistrzostw świata!

Trzeba również wspomnieć o totalnej organizacyjnej porażce. W 1974 roku awaria aparatury obliczeniowej sprawiła, że zwycięzcę poznaliśmy po 36 godzinach. Dodatkowo Sobiesław Zasada jadący dwunasty odcinek specjalny zderzył się czołowo z samochodem sędziowskim, który pokonywał tę trasę pod prąd. W biurach FIA zawrzało. Chciano nawet zdegradować Rajd Polski do rangi imprezy towarzyskiej. Jedynie usilne starania Romana Pijanowskiego (wiceprezydenta FIA) uratowały imprezę.

Od 1975 baza rajdu przeniosła się z Krakowa do Wrocławia. Dobrą passę przerwała napięta sytuacja polityczna i ekonomiczna na początku lat 80.

Po czterech latach przerwy Rajd Polski wrócił do kalendarzu FIA. Światowa Federacja obniżyła jednak poziom trudności, a trasa liczyła zaledwie 995 kilometrów. Zawodom towarzyszyły także mniejsze i większe skandale. Warto przypomnieć zdarzenie, w którym uczestniczyli Błażej Krupa i Piotr Mystkowski. Nasi zawodnicy pomogli szwedzkiej ekipie Ingvar Carlsson, Benny Melander wyjechać z rowu. Kiedy Szwedzi wykaraskali się z opresji, zostawili Polaków bez pomocy zakopanych w drogowej pułapce. Carlsson i Melander ostatecznie wygrali 41. Rajd Polski, ale zostali wygwizdani przez tłumnie zgromadzoną publiczność. Natomiast Krupa i Mystkowski odebrali nagrodę Fair Play ufundowaną przez UNESCO.

W kolejnych latach organizatorzy bezskutecznie walczyli, aby zmienić współczynnik trudności. Udało się dopiero w 1989 roku. Rajd Polski dostał wówczas najwyższy z możliwych - 20!

W nowych warunkach społecznoekonomicznych z początku lat 90., Rajd Polski zyskał nowych sponsorów, a na starcie mogliśmy zobaczyć światową czołówkę kierowców. Powiew wolności i możliwość legalnych protestów wykorzystali między innymi ekolodzy, którzy 1992 roku sprawili, że prolog wokół Hali Ludowej we Wrocławiu został odwołany. Imprezę wygrał Niemiec Erwin Weber. Trzecie miejsce wywalczył Marian Bublewicz, który kilka miesięcy później zginął na trasie Zimowego Rajdu Dolnośląskiego.

Był to niezwykle silny cios dla całej rajdowej społeczności. Bublewicz jest postrzegany, jako jeden z najlepszych polskich kierowców rajdowych, który znalazł się na liście priorytetowej Międzynarodowej Federacji Samochodowej FIA. Dla uczczenia jego pamięci, nikt podczas 50. Radu Polski nie startował z numerami 1 i 5, które często widniały na samochodzie Mariana Bublewicza.

W 1996 roku Rajd Polski wygrał Krzysztof Hołowczyc, a dwa lata później impreza wróciła do Krakowa. 56. edycja imprezy była niezwykle trudna do zorganizowania, ponieważ trzeba było dostosować termin i trasę do... pielgrzymki papieża Jana Pawła II. Ostatecznie, mimo wielkich problemów udało się nakreślić 1016 kilometrów, ale obsada rajdu w 1999 była mało atrakcyjna. Wystarczy nadmienić, że zgłosiła się jedna załoga zagraniczna.

Rok później Rajd przeprowadził się do Kłodzka. Początek XXI wieku stał pod znakiem rywalizacji Janusza Kuliga, Krzysztofa Hołowczyca i Leszka Kuzaja.

W kolejnych latach zrodził się pomysł, aby w Polsce odbyła się jedna z rund Rajdowych Mistrzostw Świata. Miał to być powrót do 1974 roku. Warunek był jeden - drogi musiały być szutrowe. Efektem tych rozważań była kolejna (jak na razie ostatnia) przeprowadzka bazy Rajdu Polski do Mikołajek.

Przez kolejne lata testowano różne warianty trasy. Robiono wszystko, aby impreza była atrakcyjna dla kibiców (zbudowano tor z trybunami, gdzie zorganizowano Super OS). Zainteresowanie przerosło wszelkie oczekiwania. Według niektórych szacunków na Mazury zjechało ćwierć miliona kibiców. To wszystko sprawiło, że w 2009 roku Rajd Polski po 35. latach znowu zaliczany był do mistrzostw świata. Impreza w Mikołajkach była rundą Mistrzostw Europy, ale od 2014 roku Rajd Polski wrócił do światowej elity.

Jak będzie tym razem?

Pod koniec miesiąca kierowcy dopiszą kolejny akapit bogatej, pełnej zabawnych anegdot, ale też tragicznych zdarzeń historii imprezy. Po raz kolejny kibice będą mogli na własne oczy zobaczyć jak w swoim samochodzie "fruwa" Sebastien Ogier, Thierry Neuville, Kris Meeke czy Jari-Matti Latvala. A może będziemy świadkami narodzin nowej gwiazdy? Impreza w Mikołajkach zapowiada się fascynująco.


Tegoroczny ORLEN 74. Rajd Polski zostanie rozegrany w dniach 29 czerwca - 2 lipca. Zawodnicy będą mieli do pokonania trasę o długości 1422 kilometrów w tym 23 odcinki specjalne liczące ponad 326 km.

Uroczysty start rajdu nastąpi w czwartek, 29 czerwca o godz. 16:00.

W piątek, 30 czerwca zaplanowano 9 odcinków specjalnych o długości ponad 113 kilometrów, a w sobotę, 1 lipca kolejnych również 9 oesów, ale tym razem liczących blisko 151 km. W niedzielę, 2 lipca ostatnie 4 odcinki (59 km) ORLEN 74. Rajdu Polski w tym kończący rywalizację Power Stage w nowej lokalizacji (OS-23, Paprotki-2) z dodatkowymi punktami (5-4-3-2-1) dla pierwszych pięciu zawodników. Meta rajdu, podobnie jak uroczysty start będzie mieć miejsce w urokliwym centrum Mikołajek o godz. 14:30.

Na podstawie m.in.: "120 lat sportu samochodowego w Polsce" Robert Mucha, Stanisław Szeligowski wyd. Axis Mundi