Drugi etap Rajdu Brazylii etap był pierwszym typowym rajdowym etapem cross-country. Ponad 450 km, w tym 130 km odcinków specjalnych. Rafał Sonik chwycił wiatr w … opony i dojechał na świetnej 3. pozycji. Wspiął się też w klasyfikacji generalnej.

Pogoda mimo wcześniejszych zapowiedzi dopisuje. Jest ciepło, ale nie za gorąco. Jednakże taka aura negatywnie wpływa na warunki na trasie. Słońce wysusza podłoże i sprawia, że pył momentami uniemożliwia jazdę, a nawet naraża zawodników na niebezpieczeństwo.

Ten pył niosący się za zawodnikami wstrzymuje niestety płynna jazdę. Gdy dojeżdżam do zawodnika, który jechał przede mną, czasem przez 10-20 km nie sposób go wyprzedzić. Raz byłem bliski przewrócenia się. Wjechałem w tym pyle na skarpę jednym kołem i było niedobrze. Ale udało się uniknąć zagrożenia - powiedział Sonik.

Drugi etap był bardzo trudny nawigacyjnie nawet dla najlepszych. Dwa razy się zgubiłem, ale nie jakoś dramatycznie. Po trzy, cztery minuty maksymalnie. Nie były to duże starty mogące zaważyć na lepszym wyniku - przyznał polski zawodnik.

W kategorii quadów, kolejne etapowe zwycięstwo odniósł Robert Naji Nahas.