Kilkumetrową wyrwę w wale przeciwpowodziowym na Iłownicy zrobili zdesperowani mieszkańcy znajdującej się pod wodą dzielnicy Ochota w Czechowicach-Dziedzicach. Chcieli, by woda, która zalała ich domy, znalazła ujście.

Na miejscu jest wiceburmistrz miasta Maciej Kołoczek. Samorządowiec początkowo mówił o potrzebie szybkiego załatania wyrwy, ale przekop na razie pozostał. Jak już on jest, to faktycznie niech woda nieco spłynie, jeśli taka szansa jest. Trzeba być jednak gotowym do natychmiastowego zasypania przekopu, gdy tylko zajdzie taka konieczność - powiedział.

Przekop w koronie wału ma ok. 3 metry długości i metr głębokości; mimo dość niewielkich rozmiarów odpływa nim sporo wody. Domy w czechowickiej dzielnicy Ochota są pozalewane do wysokości 1,5 metra. Dotychczas woda nie schodziła, gdyż blokował ją wał. Wyrwa sprawi, że poziom się obniży.

Z relacji rzeczniczki bielskiej policji Elwiry Jurasz wynika, że przekop wykonał koparką mężczyzna, który zdołał uciec przed przyjazdem zaalarmowanej policji i straży pożarnej.

Burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut zaapelował do mieszkańców oraz˙innych osób, którzy przebywają w rejonie działań ratowników, by nie utrudniali akcji.

Przestrzegam przed wchodzeniem na wały lub na inny teren działania służb ratowniczych. Apeluję o zachowanie szczególnej ostrożności˙w pobliżu miejsc prowadzenia˙tych działań. Apeluję, aby pod żadnym pozorem nie korzystać z prywatnego sprzętu pływającego na obszarach zalanych, jeśli nie jest to konieczne dla ratowania życia i mienia. Przebywanie na wałach bądź w ich pobliżu w sytuacji powodziowej nie tylko zagraża bezpieczeństwu, ale także zakłóca prace nad ich obroną i utrudnia ewakuację ludzi oraz dobytku - podkreślił burmistrz.