W województwach małopolskim, śląskim, opolskim, podkarpackim, świętokrzyskim sytuacja na części Wisły i Odry normalizuje się - powiedział premier Donald Tusk. Podkreślił jednak, że dla wielu gmin to jest "normalizacja i tak w warunkach dramatycznych".

Po niedzielnym posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego premier powiedział, że szczególnie jeśli chodzi o Podkarpacie i Świętokrzyskie, sytuacja jest wciąż bardzo trudna. Dramatycznie - według szefa rządu - jest m.in. w okolicach Płocka i na Lubelszczyźnie.

Wody opadają, więc mamy poczucie, że zagrożenie najwyższą falą, jeśli chodzi o województwa południowe, jest za nami, ale głównym problemem są przesiąkania wałów. Dotyczy to też Warszawy - powiedział. Dodał, że nie mamy poczucia zagrożenia zalania dużych obszarów Warszawy, ale walka o wały trwa. Tusk zaznaczył także, że koordynacja służb walczących z powodzią jest coraz lepsza.

Tylko w niedzielę w użyciu było 38 śmigłowców - powiedział premier. Dodał, że działania śmigłowców są koordynowane z utworzonego przez zarząd lotnictwa policyjnego centrum koordynacyjnego na Bemowie. Tam odbierane są wszystkie informacje o śmigłowcach wojska, policji, straży granicznej - zaznaczył. Przede wszystkim chcemy używać śmigłowców do celów ratunkowych i w bardziej drastycznych sytuacjach - ewakuacyjnych. To samo dotyczy PTS-ów, czyli amfibii i sprzętu pływającego - podkreślił premier.

Tusk podkreślił także, że prognozy wykluczają zdarzenia pogodowe, które mogłyby wywołać ponowne zagrożenie powodziowe. Jeszcze w sobotę istniało zagrożenie - o blisko 50 proc. pewności prognozy - że mogą się w piątek pojawić opady z podobną intensywnością, jak te tragiczne niedzielne, które były bezpośrednim powodem powodzi. Dzisiaj mamy efekt współpracy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej z europejskimi instytucjami tego typu (...) i właściwie te prognozy wykluczają zdarzenia pogodowe, które mogłoby spowodować ponowne zagrożenie tej skali- powiedział premier.

Nieliczni szabrownicy

Są w kraju miejsca, gdzie nie do wszystkich dociera potrzeba szybkiej ewakuacji - powiedział Tusk. Tradycyjnie ponowię ten apel - chociaż jest z tym coraz lepiej - do mieszkańców na północ od Warszawy (...) Prosimy bezwzględnie wykonywać polecenia straży pożarnej i innych służb - mówil szef rządu.

Dodał, że w niedzielę odebrał m.in. od policji informacje o zagrożeniu szabrownictwem.

Powodem bardzo wielu odmów ewakuacyjnych jest strach, że ktoś dobierze się do majątku ludzi, którzy opuszczają tereny zagrożone. Nie mamy w tej chwili żadnego sygnału o takim zorganizowanym szabrownictwie na terenach zalanych. Wynika to z tego, ze staramy się intensywnie, z dużą determinacją patrolować na rożne sposoby te tereny, które zostały poddane ewakuacji - nadmienił.

Być może się pojawią (przypadki szabrownictwa - red.), ale to jest pocieszające, że nie ma tego zjawiska, które kiedyś było tak uderzające i przygnębiające. To znaczy też, że służby w naszej ocenie dobrze pracują, jeśli chodzi o patrolowanie tych terenów - podkreślił Tusk.

W posiedzeniu zespołu uczestniczyli m.in.: prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i szef MSWiA Jerzy Miller.