"Adam Małysz wybrał odpowiedni moment na zakończenie kariery" - uważa pierwszy trener i wujek najlepszego polskiego skoczka narciarskiego w historii Jan Szturc. "Ze sceny należy schodzić w glorii chwały. Małysza wszyscy zapamiętają jako bohatera, zawodnika, który skocznię opuścił, będąc w wysokiej formie" - mówi.

Nie jest łatwo właśnie w takiej chwili powiedzieć "koniec", dlatego zasługuje to na jeszcze większy szacunek - powiedział. O decyzji, jaką Adam podjął, dowiedziałem się jesienią. Nie jestem, więc zaskoczony, ale na pewno nie przypuszczałem, że ogłosi to już teraz - przyznał Szturc, który podkreślił, że Małysz wyróżniał się zawsze pracowitością, talentem i pogodą ducha.

Zdarzały się różne sytuacje. Czasami Adam miał inne zajęcia, np. szkołę czy praktyki, i nie mógł przyjść na trening. Wtedy brał plecak wypełniony cegłami i chodził po górach. Nie wyobrażał sobie, że mógłby zaniedbać ćwiczenia. Jak coś robił, to w pełni profesjonalnie i z pełnym zaangażowaniem - wspomniał jego pierwszy trener.

To właśnie dzięki takim cechom stał się wzorem dla wielu późniejszych skoczków narciarskich. Sam podziwiał Jensa Weissfloga. I naśladował go na każdym kroku. Zauważali to nawet jego koledzy, bo od najmłodszych lat nazywali go "polskim Weissflogiem" - dodał Szturc.

Przez rywali był lubiany i podziwiany. Rzadko narzekał. Oczywiście zdarzał mu się grymas na twarzy, gdy warunki na skoczni były nierówne, czy wiatr za mocno wiał, ale nigdy nie wprowadzał nerwowej atmosfery. Zawsze pogodny, uśmiechnięty i dlatego też lubiany przez zawodników na całym świecie - uważa jego wujek.

Szturc współpracę z Małyszem wspomina wyłącznie pozytywnie. On cenił każdego trenera. To ideał sportowca. Nie kłócił się, poddawał się wszystkim zaleceniom, szanował szkoleniowca w każdym elemencie. Największym autorytetem był dla niego oczywiście jego ostatni trener Fin Hannu Lepistoe. Rozumieli się praktycznie bez słów i była między nimi niezwykła harmonia - ocenił.

Czy Małysz sam byłby dobrym szkoleniowcem? Widzę go w tej roli, ale on chyba ma inne plany. Sam musi zdecydować, co chce robić w przyszłości, bo najważniejsze jest, by się w tym spełnił i dobrze czuł w nowej dla siebie roli- powiedział Szturc.