Od kilku lat Zakopane bezskutecznie ubiega się o prawo organizacji narciarskich mistrzostw świata. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner zapowiedział podczas mistrzostw świata w Oslo, że stolica Tatr ze starań nie zrezygnuje, ale rozważana jest także wspólna kandydatura z Czechami.

Nie da się ukryć, że w Zakopanem muszą być poczynione kolejne inwestycje. Przede wszystkim jeśli chodzi o trasy biegowe. Należałoby zmodernizować stadion, a także wydłużyć istniejące już szlaki. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego na nasze pomysły patrzą na szczęście przychylnie - tłumaczył Tajner.

Zakopane chciało być gospodarzem MŚ w 2011, 2013 i 2015 roku. Za każdym razem jego kandydatura nie znajdowała jednak wystarczającego uznania w oczach Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).

Zimowa stolica Polski, mimo pewnych braków ma także i niezaprzeczalne atuty. Bliskość miasta. Będąc w Zakopanem nie trzeba już nigdzie dojeżdżać, można spokojnie spacerkiem dojść. O atmosferę również się nie obawiam. Kibice podczas Pucharów Świata w skokach zawsze spisywali się doskonale - wyliczał prezes.

O ostatecznym sukcesie w ubieganiu się o organizację mistrzostw decyduje jednak znacznie więcej czynników niż tylko infrastruktura. Prawdopodobnie na przyznanie organizacji patrzy się też trochę politycznie. Był Liberec, więc szanse, że szybko w tym regionie będą kolejne mistrzostwa były nieduże. Z drugiej strony teraz mieliśmy Oslo, a już za cztery lata wrócimy do Skandynawii tyle, że do szwedzkiego Falun. Trudno to do końca wyczuć. Czasem FIS kieruje się np. chęcią popularyzowania narciarstwa w danym państwie - podkreślił Tajner.

W przyszłym roku w Polsce prawdopodobnie na jednym z przystanków w walce o Kryształową Kulę zatrzymają się biegacze i biegaczki. Gospodarzem ma być Szklarska Poręba. Ten rejon, szczególnie Polana Jakuszycka, jest znany z doskonałych tras biegowych.