Nagrodzony Grand Prix w Cannes i uhonorowany Złotym Globem film "Syn Szawła" w reżyserii Laszlo Nemesa wszedł do polskich kin. Eksperci twierdzą, że ten obraz ma duże szanse na zdobycie Oscara w kategorii „najlepszy film nieanglojęzyczny”.

Głównym bohaterem filmu jest więzień niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz, węgierski Żyd należący do Sonderkommando. Wśród bohaterów drugoplanowych są Żydzi polscy.

Akcja "Syna Szawła" toczy się w 1944 r. w Auschwitz, krótko przed wybuchem buntu więźniów z Sonderkommanda - oddziału złożonego głównie z Żydów, których Niemcy zmuszali do prac przy usuwaniu ciał osób zamordowanych w komorach gazowych.

W filmie przedstawiono dwie doby z życia członka Sonderkommando Szawła Auslandera (Geza Rohrig). W rzeczywistości, której nie sposób pojąć, w sytuacji bez szans na przetrwanie, w piekle na ziemi, Szaweł usiłuje ocalić w sobie człowieczeństwo. Odwołuje się przy tym do Boga. Wśród ciał wyciąganych z komór gazowych bohater dostrzega zwłoki chłopca, które - jak sądzi - są ciałem jego syna. Od tej chwili Szaweł stara się zrobić wszystko, aby ocalić ciało chłopca przed spaleniem w piecu.

Musi znaleźć rabina, który odmówi nad zwłokami kadisz tak, aby on mógł je godnie pogrzebać. To pragnienie będzie motorem wszelkich jego działań, choć wydaje się absolutnie bezużyteczne w piekle na ziemi, jakim były obozy - mówił po realizacji filmu 38-letni reżyser Laszlo Nemes. Podstawą przy tworzeniu scenariusza filmu, który Nemes napisał wspólnie z Clarą Royer, stanowiły wspomnienia członków Sonderkommando.

Celem było obranie ścieżki zupełnie innej niż w klasycznych dramatach historycznych, pokazujących szeroką perspektywę i wiele różnych punktów widzenia. Nie chcieliśmy opowiedzieć historii Holokaustu, tylko prostą historię jednego człowieka, znajdującego się w straszliwej sytuacji - mówił reżyser. Wybrałem punkt widzenia Szawła Auslandera, węgierskiego Żyda, członka Sonderkommando, i restrykcyjnie się tego trzymałem: pokazywałem tylko to, co on mógł widzieć. Nie mniej, nie więcej - tłumaczył. Choć miejsca i zdarzenia staraliśmy się oddać tak wiernie zapisom historycznym, jak to możliwe, to horror ten pokazujemy fragmentarycznie, zostawiając jak najwięcej miejsca dla wyobraźni widza - zastrzegł Nemes.


Za film "Syn Szawła" przyznano już ponad 30 nagród, m.in. Grand Prix na ubiegłorocznym festiwalu w Cannes (Złotą Palmą uhonorowano "Dheepan" francuskiego reżysera Jacques'a Audiarda) oraz Złoty Glob 2016, przyznany przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej w kategorii najlepszy obraz nieanglojęzyczny.

88. gala rozdania Oscarów odbędzie się 28 lutego w Los Angeles. Polscy twórcy nie zdobyli w tym roku żadnej nominacji.

(mn)