"Trzeba cały czas jeździć, żeby się szkolić, nabierać doświadczenia. Treningi są bardzo absorbujące, czasem brakuje dnia" - mówi kierowca RMF Caroline Team Adam Małysz. Jutro cała ekipa uda się do Abu Dhabi. To kolejny etap przygotowań do Rajdu Dakar.

Piotr Glinkowski: Jak się czujesz na piasku?

Adam Małysz: Jest to ciężka jazda. Auto jednak cały czas gdzieś dusi i muli, więc trzeba je trzymać na obrotach, trzeba bardzo operować biegami.

Piotr Glinkowski: Pewnie to też są przygotowania "na sucho".

Adam Małysz: Same treningi są bardzo absorbujące. Często nie ma czasu na inne elementy, np. siłownie, trening siłowy. Brakuje dnia. Jako skoczek uczyłem się do samego końca, więc tutaj nie ma jakiejś reguły. Trzeba cały czas jeździć, żeby się szkolić, nabierać tego doświadczenia.

Piotr Glinkowski: Co po powrocie z Abu Dhabi?

Adam Małysz: Ostatni trening i wyjazd na Baja Węgry. To jest w zasadzie mój debiut jako normalnego zawodnika, nie z numerem "00".

Piotr Glinkowski: Co jest według ciebie najtrudniejsze?

Adam Małysz: To, że ta koncentracja musi być przez wiele godzin i musi być bardzo duża. To, że w bardzo ciepłych warunkach trzeba spędzić wiele godzin w samochodzie w ubraniu, które nie pasuje do tego ciepłego sportu. Jest wiele elementów. Nie da się tego jednoznacznie określić, tylko trzeba się przyzwyczajać do wszystkiego.

Piotr Glinkowski: Pewnie ta wytrzymałość, z poniekąd ekstremalnego sportu jakim są skoki narciarskie, również ci pomaga.

Adam Małysz: Tak, myślę, że wiele elementów mi bardzo pomaga. Może trochę inaczej. W skokach bardzo dużą rolę odgrywała waga i praca wyłącznie na nogi. Teraz zacznę pracować bardziej na górę, raczej siłowo. Mogę więcej jeść przede wszystkim, mogę jeść, co zechcę.

Piotr Glinkowski: Ile musisz jeszcze przybrać na wadzę?

Adam Małysz: Moja waga już od paru tygodni stanęła na 62 kg. To i tak jest 7 kg więcej niż miałem, ale i tak na pewno jeszcze by się przydało. Jednak podczas rajdu Dakar bardzo dużo człowiek zrzuca. Wiem to po treningach. Nie ma regularnego, stabilnego jedzenia. Zamiast 3 czy 5 posiłków, je się rano i wieczorem, a w ciągu dnia uzupełnia się tylko płyny. Ta waga jednak spada.

Piotr Glinkowski: Jaki jest teraz twój podstawowy cel?

Adam Małysz: Cały czas to jest przetarcie. Koncentrujemy się na tym, że Dakar to wielka przygoda. Chcemy go przejechać, bo każdy kto dotrze do mety jest wygranym zawodnikiem. Nauczenie się bycia cierpliwym i stabilnym. Chociaż nie ukrywam, że drzemią we mnie ikra sportowca, więc na pewno będę chciał pojechać jak najlepiej.