"Mieliśmy już pierwszą odprawę, jeżeli chodzi o główną koncepcję gry Węgrów. Wiemy, że od kiedy zmienili system, nie przegrali sześciu meczów z rzędu. Przeszli na ustawienie z trójką obrońców, od tego czasu prezentują się solidniej" – stwierdził bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny przed czwartkowym meczem z Węgrami w eliminacjach mistrzostw świata. "Jesteśmy przygotowani na ich pomysł na grę. Mamy też informacje na temat poszczególnych zawodników. Na pewno nie będzie problemów z wiedzą o rywalach" – dodał.

Czwartkowe spotkanie z Węgrami w Budapeszcie będzie debiutem Portugalczyka Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera. Trzy dni później Polacy podejmą na stadionie Legii w Warszawie Andorę, a 31 marca zagrają w Londynie z Anglią. W tej grupie występują też Albania i San Marino.

W opinii fachowców faworytem w tej grupie jest Anglia, ale Wojciech Szczęsny nie uważa, że Polska stoi na straconej pozycji.

Celowanie w drugie miejsce jest mało ambitne. Nie chciałbym przed pierwszym spotkaniem eliminacji planować, że któryś z meczów można przegrać. Każdy kto ma ambicję chce grać o zwycięstwo w każdym meczu. Nie jesteśmy faworytami do pierwszego miejsca, ale mamy nadzieję, że dobrą organizacją gry będziemy w stanie pokonać nie tylko słabsze i równe nam zespoły, ale także tych teoretycznie lepszych przeciwników - podkreślił polski bramkarz.

W Budapeszcie zabraknie Mateusza Klicha, który otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa.

To nie jest dobra informacja. Potem przez dwa-trzy dni każdy się zastanawia, kto miał bliższy kontakt z Mateuszem, a kto nie. Nie jest to fajne - przyznał Szczęsny. Mam jednak nadzieję, że bez Mateusza poradzimy sobie na boisku. I że skończy się na tym jednym pozytywnym wyniku i nikt inny nie będzie zakażony - dodał.

Trener Polaków Paulo Sousa przyznał, że w meczu z Węgrami zabraknie Mateusza Klicha.

Niestety, nikt z nas nie jest bezpieczny. Ta pandemia jest ciężka do kontrolowania. Nawet wtedy, gdy wszystkie federacje są tak dobrze zorganizowane, działają szybko, a my - piłkarze, trenerzy, działacze - zachowujemy się profesjonalnie, dbamy o siebie - ocenił. Mateusz to kluczowy zawodnik, dla mnie i dla drużyny narodowej, pod względem intensywności, gry z piłką i bez. Z jego możliwościami i decyzjami podejmowanymi na boisku. Bardzo ważny gracz, ale my nie szukamy wymówek, usprawiedliwień. Mamy inne rozwiązania. Jestem przekonany i wierzę, że te, które zastosujemy, pozwolą nam na dobry występ - podkreślił Portugalczyk podczas konferencji prasowej w Budapeszcie, tuż przed treningiem kadry.

Selekcjoner biało-czerwonych już wcześniej zapowiadał, że w meczu z Węgrami w bramce postawi na Wojciecha Szczęsnego. Natomiast cały skład ujawni w czwartek. Wtedy też dowiedzą się o tym piłkarze.

Oni jeszcze nie wiedzą, kto zagra. Zwykle przekazuję informacje w sprawie wyjściowego składu przed wyjazdem na stadion. Uczynię to jutro w godzinach popołudniowych - zapowiedział Sousa.

Zapytany przed debiutem o różnicę w pracy z klubami i z reprezentacją, Sousa odparł: "To oczywiście inne wyzwanie". Główna różnica polega na procesie treningu. Nie mamy zbyt dużo czasu. W kadrze ostatni mecz polscy piłkarze zagrali kilka miesięcy temu, pod wodzą innego szkoleniowca. Ale pozytywne dla selekcjonera jest to, że tutaj nie musi prosić o kupno np. bramkostrzelnego napastnika. Jako trener kadry może go po prostu powołać. To jest dla mnie dobre - przyznał.