Na zakończenie rywalizacji w grupie I eliminacji do mistrzostw świata reprezentacja Polski przegrała z Węgrami 1:2. Bramki dla gości na PGE Narodowym w Warszawie zdobyli w 37. minucie Andras Schaefer i w 80. Daniel Gazdag, a dla biało-czerwonych trafił w 61. Karol Świderski.

Trener Paulo Sousa, zgodnie z zapowiedziami, dał odpocząć m.in. Robertowi Lewandowskiemu. W składzie nie było też Kamila Glika -  obrońca w przypadku upomnienia żółtą kartką (ma już jedną na koncie) nie zagrałby w półfinale barażowym. Właśnie z powodu kartek z Węgrami nie wystąpił Grzegorz Krychowiak. W ekipie Węgier nie było trzech gwiazd RB Lipsk: bramkarza Petera Gulacsiego, obrońcy Williego Orbana i pomocnika Dominika Szoboszlaia.

Przez większość pierwszej połowy to Polacy dominowali na boisku - wywierali mocniejszą presję na przeciwnikach, odzyskiwali piłkę już na połowie Węgrów i częściej rozgrywali składne akcje. Biało-czerwoni nie byli jednak w stanie przekuć niezłej gry na prowadzenie. Pierwszą szansę na zdobycie bramki wykorzystali za to goście. W 36. minucie do rzutu wolnego podszedł Zsolt Nagy. Po dośrodkowaniu piłkę główką przedłużył Tymoteusz Puchacz. Na nasze nieszczęście piłka spadła wprost na główkę Schaefera, a ten z łatwością pokonał Wojciecha Szczęsnego.

Po bramce na boisku zrobiło się nerwowo. Za faul na Schaeferze żółtą kartkę otrzymał Mateusz Klich. To oznacza, że pomocnik będzie wykluczony z pierwszego meczu barażowego. 

W przerwie spotkania trener Paulo Sousa zdecydował się na zmiany: na boisku pojawili się Piotr Zieliński i Kamil Jóźwiak, a występy zakończyli Jakub Moder oraz Matty Cash.

W 53. minucie mogło być już 0:2, ale po strzale Szabolcsa Schoena świetną interwencją popisał się Szczęsny. Węgrzy sprawiali w tym okresie gry korzystniejsze wrażenie, ale wkrótce stracili bramkę. W 61. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego skutecznym strzałem głową popisał się Karol Świderski, bohater m.in. październikowego meczu na wyjeździe z Albanią (1:0).

W 80. minucie Węgrzy przeprowadzili składną, szybką akcję, którą skutecznym strzałem wykończył wprowadzony w trakcie drugiej połowy Daniel Gazdag. Biało-czerwoni nie stworzyli już żadnej okazji, więc trudno było myśleć o odrobieniu strat.

Kiedy sędzia zakończył mecz, kadrę Sousy pożegnały przeciągłe gwizdy, najgłośniejsze na PGE Narodowym od lat. Natomiast Węgrów polscy fani nagrodzili brawami za ambitną grę do końca, choć dla nich ten mecz był tylko o honor.

Po trzecia w historii, ale pierwsza od ponad siedmiu i pół roku porażka Polaków na reprezentacyjnym obiekcie. Poprzednio przegrali 5 marca 2014 towarzyską potyczkę ze Szkocją 0:1.

Polska - Węgry 1:2 (0:1)

Bramki: dla Polski - Karol Świderski (61-głową); dla Węgier - Andras Schaefer (37-głową), Daniel Gazdag (80).

Żółte kartki: Polska - Mateusz Klich, Matty Cash, Tymoteusz Puchacz, Tomasz Kędziora; Węgry - Zsolt Nagy, Szabolcs Schoen, Attila Szalai, Daniel Gazdag.

Sędzia: Tiago Martins (Portugalia). Widzów: 56 197.

Polska: Wojciech Szczęsny - Tomasz Kędziora, Paweł Dawidowicz, Jan Bednarek - Matty Cash (46. Kamil Jóźwiak), Mateusz Klich, Karol Linetty (65. Przemysław Frankowski), Jakub Moder (46. Piotr Zieliński), Tymoteusz Puchacz (83. Przemysław Płacheta) - Krzysztof Piątek (65. Arkadiusz Milik), Karol Świderski.

Węgry: Denes Dibusz - Attila Fiola, Adam Lang, Attila Szalai - Loic Nego, Adam Nagy (90. Balint Vecsei), Kevin Varga (58. Daniel Gazdag), Andras Schaefer, Szabolcs Schoen (72. Tamas Kiss), Zsolt Nagy - Adam Szalai (89. Janos Hahn).