Służba Więzienna wiedziała o grypsach Artura Zirajewskiego do współwięźnia - informuje portal Trójmiasto.pl. Świadek w sprawie zabójstwa generała Marka Papały zmarł w areszcie kilka tygodni temu. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną był zator tętnicy płucnej.

Portal powołuje się na informacje od innego więźnia, adresata korespondencji. Według niego, Służba Więzienna nie powiadomiła prokuratury o listach, a jeden z nich zaginął. Więzień twierdzi, że Zirajewski starał się załatwić steroid niedostępny w aptekach, który podnosi temperaturę ciała.

3 stycznia br. Zirajewski, wskutek zatoru tętnicy płucnej, zmarł na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu. Wcześniej, przez trzy dni, przebywał w gdańskim szpitalu z objawami zatrucia lekami. Lekarze stwierdzili też u niego zapalenie płuc. „Iwan” Odsiadywał on wyrok 15 lat więzienia za działalność w tzw. klubie płatnych zabójców. Zirajewski był głównym świadkiem prokuratury w sprawie przeciwko polonijnemu biznesmenowi Edwardowi Mazurowi, na którym ciąży zarzut podżegania do zamachu na generała Marka Papałę. Były komendant główny policji został zastrzelony 25 czerwca 1998 roku pod własnym domem. W śledztwie Zirajewski zeznał, że zlecenie zabicia Papały wydał Mazur. To na tej podstawie polski wymiar sprawiedliwości domagał się – jak dotąd bezskutecznie - ekstradycji Mazura z USA.