Polscy siatkarze w pięknym stylu pokonali reprezentację Włoch na igrzyskach olimpijskich w Londynie! Pierwszą partię wygrali wprawdzie Włosi, ale w kolejnych lepsi byli podopieczni Andrei Anastasiego. W 4. secie rozgromili rywali 25:14!

Biało-czerwoni zaczęli mecz od mocnego uderzenia. Dobra gra blokiem i skuteczne przyjęcie pozwoliły im objąć prowadzenie 5:1. Włoski szkoleniowiec postanowił nie czekać i poprosił o czas. Korekty w grze Italii nieco pomogły, rywale zaczęli mozolnie odrabiać straty. Luigi Mastrangelo popisał się dwoma wspaniałymi serwisami i na przerwie technicznej to Włosi prowadzili 8:7. Po wznowieniu gry włoski weteran wreszcie trafił w siatkę. Później walka toczyła się punkt za punkt - nie brakowało błędów (niecelne zagrywki Fei czy Bartmana). Mocną stroną Polaków był blok. Na taką "biało-czerwoną ścianę" trafił choćby atakujący Ivan Zaytsew. Druga przerwa to znów prowadzenie Włochów - po ataku Michała Łaski - 16:14. Polacy nie pozwalali jednak rywalom na wypracowanie większej przewagi. Dopiero asowa zagrywka Łaski (20:17) spowodowała reakcję Andrei Anastasiego. Niestety reprymenda od trenera niewiele pomogła. Słynący ze świetnej zagrywki Włosi nie dali się dogonić i pierwszego seta wygrali 25:21.

Początek drugiej partii gry był wyrównany, ale po chwili Polakom udało się wypracować sporą przewagę. Przy stanie 5:5 w linię próbował celować Cristian Savani, ale piłka wylądowała na aucie. Później udanym atakiem popisał się Bartosz Kurek i było już 7:5 dla biało-czerwonych. Również on zdobył kolejny punkt, a na 9:5 podwyższył Michał Winiarski. Szósty punkt dla Włochów zdobył Savani, ale później biało-czerwoni znów im odskoczyli. Na przerwie, o którą poprosił włoski szkoleniowiec, było już 12:7 dla Polaków. Chwilę później podopiecznym Andrei Anastasiego udało się powiększyć przewagę aż do siedmiu punktów - było już 15:8, ale wtedy zagrywkę zepsuł Kurek. Na drugą przerwę techniczną Polacy schodzili prowadząc 16:9. Chwilę później - kolejna udana akcja Polaków i było już 17:9. Wtedy jednak obudzili się Włosi i udało im się odrobić dwa punkty, a kolejny sprezentowali im już nasi zawodnicy. Włoski szkoleniowiec poprosił o przerwę przy stanie 20:13 dla biało-czerwonych, a po wznowieniu gry ekipie Italii udało się zdobyć dwa kolejne punkty. Od stanu 20:15 gra toczyła się przez moment punkt za punkt, ale później Włochom udało się zmniejszyć przewagę biało-czerwonych do zaledwie trzech oczek. Przy stanie 21:18 Anastasi poprosił o czas, a po powrocie na parkiet jego podopieczni zdobyli 22. punkt. Przy stanie 23:19 potężnie przestrzelił serwujący Kurek, ale chwilę później było już 24:20. Akcję biało-czerwonych ładnie wykończył Winiarski i drugi set zakończył się wynikiem 25:20 dla biało-czerwonych!

W trzecim secie gra bardzo długo toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 3:3 zagrywkę zepsuł Winiarski, ale chwilę później Polacy wyrównali po pięknej akcji. Włochom udało się następnie znowu wyjść na jednopunktowe prowadzenie, ale wyrównał Zbigniew Bartman. I tak punkt za punktem. Na przerwę techniczną Włosi schodzili ze skromnym prowadzeniem 8:7, ale po wznowieniu gry biało-czerwonym znów udało się wyrównać. Do stanu 13:13 gra toczyła się według stałego schematu: Włosi zdobywali punkt przewagi (często po błędach biało-czerwonych), a Polacy doprowadzali do wyrównania. I wtedy pomylił się Mastragnelo, a Polacy po raz pierwszy od dawna wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Chwilę później naszym rywalom udało się wyrównać, ale kolejne dwa punkty zostały już zapisane na konto biało-czerwonych. Przy stanie 16:14 szkoleniowiec Italii poprosił o czas. Po wznowieniu gry Łasko trafił w podwójny blok Polaków i było już 17:14. Chwilę później pięknym atakiem popisał się Bartman i dał naszemu zespołowi prowadzenie 18:15. Niestety kolejne dwa punkty zdobyli Włosi i przewaga podopiecznych Andrei Anastasiego stopniała do jednego punktu. Zagrywkę zepsuł wtedy Mastragnelo i było 19:17 dla naszych, ale chwilę później ekipie Italii znów udało się odrobić jeden punkt straty. Przy stanie 20:18 dobra zagrywka Bartmana i mieliśmy już trzy punkty przewagi. Włosi natychmiast poprosili o czas, a po powrocie na parkiet serwujący Bartman trafił w siatkę. I znów gra punkt za punkt. Przy stanie 22:20 Mastrangelo wygrał walkę na siatce z Możdżonkiem i oba zespoły dzielił już tylko jeden punkt. Na szczęście chwilę później Włosi nie poradzili sobie z atakiem Winiarskiego i było już 23:21. Kolejna przerwa techniczna, a po niej zagrywkę zepsuł Maciej Jarosz. Później serwował Łasko, biało-czerwoni pewnie odebrali zagrywkę, a ładnym atakiem popisał się Winiarski. Przy stanie 24:22 Savani strzelił na aut, ale niestety po rękach polskich blokujących. Przy stanie 24:23 dla biało-czerwonych pomylił się serwujący Savani i trzeci set dla Polaków!

Czwarty set zaczął się po myśli podopiecznych Andrei Anastasiego, którzy szybko wyszli na prowadzenie 3:1. Włosi próbowali odrabiać straty, ale biało-czerwoni pozwalali im się zbliżyć maksymalnie na dwa punkty. Przy stanie 6:3 doskonałym blokiem popisał się Kurek i było już 7:3 dla Polaków. Chwilę później pomylił się Zaytsew, przewaga biało-czerwonych wzrosła do pięciu punktów (8:3), a włoski szkoleniowiec poprosił o czas. Po wznowieniu gry Łasko strzelił na aut i było już 9:3 dla biało-czerwonych, a przy kolejnej akcji Włosi znów się pogubili i nasza ekipa prowadziła już 10:3! Rywalom udało się następnie odzyskać jeden punkt, ale chwilę później pomylili się na zagrywce. Po nieudanym ataku Savaniego było już 13:5 dla biało-czerwonych. Przy stanie 14:6 serwował Kurek, Włosi odebrali, ale Kurek nie dał im szans swoim atakiem z drugiej linii - Polacy prowadzili już 15:6! Kolejna zagrywka Kurka - i kolejny punkt! Biało-czerwoni wyszli na 10-punktowe prowadzenie! Polskich kibiców ogarnęła euforia, a chwilę później przewagą Polaków wynosiła już 11 punktów! Przy stanie 19:8 szkoleniowiec Italii poprosił jeszcze o czas, ale jego drużyna nie była już w stanie wiele zdziałać w tym meczu. Przy stanie 21:10 asem serwisowym popisał się Ruciak i było już 22:10! Włosi próbowali jeszcze walczyć, ale set zakończył się zwycięstwem biało-czerwonych 25:14!

We wtorek o godzinie 12:30 czasu warszawskiego biało-czerwoni zmierzą się z Bułgarami. Poprzednio spotkali się z nimi 7 lipca w półfinale Ligi Światowej - zwyciężyli 3:0.

Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Zbigniew Bartman, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Jakub Jarosz, Michał Ruciak.

Włochy: Luigi Mastrangelo, Michał Łasko, Ivan Zaytsev, Cristian Savani, Dragan Travica, Alessandro Fei i Andrea Bari (libero) oraz Samuele Papi, Simone Parodi, Emanuele Birarelli.

Wyniki i tabela po niedzielnych spotkaniach siatkarzy w grupie A:

W. Brytania - Bułgaria 0:3 (18:25, 20:25, 24:26)

Australia - Argentyna 0:3 (21:25, 22:25, 20:25)

Włochy - Polska 1:3 (25:21, 20:25, 23:25, 14:25)

Tabela grupy A

Lp. Drużyna M Z P Sety Punkty
1. Bułgaria 1 1 0 3:0 3
2. Argentyna 1 1 0 3:0 3
3. Polska 1 1 0 3:1 3
4. Włochy 1 0 1 1:3 0
5. Australia 1 0 1 0:3 0
6. W. Brytania 1 0 1 0:3 0

Przed meczem trenowali taktykę

Wiadomo, że Włosi potrafią mocno serwować i to jest ich najmocniejsza broń. Znamy się na tyle dobrze, że trudno, by ktoś kogoś zaskoczył - mówił przed spotkaniem kapitan polskiej kadry Marcin Możdżonek. Zdradził też kulisy przygotowań do inauguracyjnego meczu. Mieliśmy typowy trening taktyczny. Trener podzielił nas na dwa zespoły, jeden z nich grał jak Włosi, a drugi próbował się im przeciwstawić. Rozgrywający próbowali naśladować styl rozgrywania Dragana Travicy - ujawnił.

Spokojnie do potyczki z Włochami podchodził najbardziej doświadczony w polskim zespole Paweł Zagumny. Znamy się dobrze nie tylko z Włochami, ale z wszystkimi innymi drużynami. Po części turniej olimpijski jest kontynuacją rozpoczętego w maju sezonu. Sporo będzie zależeć od dyspozycji dnia - mówił przed meczem.

Turniej olimpijski siatkarzy rozgrywany jest w dwóch sześciozespołowych grupach. Do ćwierćfinałów awansują cztery najlepsze ekipy każdej z grup.