"Zasnąłem dopiero około czwartej nad ranem, a obudziłem się o siódmej. Spałem niewiele, ale po konkursach zawsze jestem zmęczony i pobudzony. Nie rozmyślałem o tym, że to drugie złoto igrzysk z kolei. Mam sprawdzony system przygotowań, i jeśli czasem nie wypadnę najlepiej, wiem, że byłem w formie" - stwierdził dzień po zdobyciu olimpijskiego złota polski kulomiot Tomasz Majewski. Sportowiec zdradził, że z gratulacjami dzwonił do niego prezydent Polski Bronisław Komorowski.

31-letni kulomiot powiedział, że szczęście przyniosła mu chusta, którą miał ma głowie również podczas finalu w Pekinie przed czterema laty. Mam ją tylko jedną i zakładam na najważniejsze starty. Zobaczymy, czy dotrwam do Rio de Janeiro i czy znów będę ją miał przy sobie - stwierdził.

Majewski uzyskał w najlepszej próbie 21,89 i o trzy centymetry pokonał Niemca Davida Storla. O pozycję na niższym stopniu podium Hoffa rywalizował z rodakiem Christianem Cantwellem. Trzeci z zawodników ze Stanów Zjednoczonych - Ryan Whiting uplasował się na dziewiątej pozycji.