W wykrywaniu sportowców stosujących doping organizatorom londyńskich igrzysk pomogą... sprzątaczki. Personel sprzątający obiekty sportowe przeszedł specjalne szkolenie dotyczące rozpoznawania podejrzanych przedmiotów i nietypowych sytuacji. I choć służby nie mogą go zmusić do współpracy, bardzo liczą na jego pomoc.

Oficjalnie do walki z dopingiem zostało zatrudnionych blisko 5 tys. oficjalnych kontrolerów. Personel sprzątający ma wspierać ich działania. Dzięki przekazywanym przez nich informacjom organizatorzy będą mogli dowiedzieć się o każdej strzykawce czy poplamionym prześcieradle znalezionym w pomieszczeniach, z których korzystają sportowcy.

Oczywiście nie możemy nakazać tym służbom, by to zgłaszały, ale zwróciliśmy im na to uwagę. Nie mają być naszymi szpiegami, tylko mają być wyczuleni na pewne kwestie - powiedział dyrektor generalny Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego Michael Vesper.

Zgodnie z wprowadzoną parę lat temu przez MKOl zasadą, strzykawki mogą posiadać jedynie upoważnieni do tego lekarze oraz personel medyczny. David Cowan, kierownik londyńskiego laboratorium, zapewnił, że stosujący niedozwolone środki sportowcy nie mają szans na zdobycie olimpijskiego złota.

Jesteśmy w stanie wykryć każdy doping, każdą substancję, która znalazła się w organizmie człowieka. Jestem pewny, że wszelkie przestępstwa zostaną przez nas wyłapane - powiedział.

Sprzątaczka widzi więcej

Dziesięć lat temu podczas zimowych igrzysk w Salt Lake City to właśnie sprzątaczka znalazła w austriackim teamie przybory, które wskazywały na przeprowadzenie transfuzji krwi. Cztery lata później w Turynie sytuacja się powtórzyła.

W Londynie skontrolowany zostanie co drugi sportowiec i każdy medalista. Jeszcze nigdy w wykrywanie dopingu nie było zaangażowanych tyle ludzi, co teraz. Próbki moczu i krwi będą badane przez całą dobę przez 150 analityków.