Raport MAK jest już w rękach Polaków. W siedzibie Międzypaństowego Komitetu Lotniczego dokument odebrał konsul Michał Gryczyło. Raport dotarł już do polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej.

Raport liczy 210 stron. Składa się z czterech części i 17 rozdziałów.

Zgodnie z punktem 6 podpunktem 4 załącznika 13 do konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, na podstawie zapisów którego decyzją rządów Federacji Rosyjskiej i Rzeczpospolitej Polskiej prowadzono śledztwo, przewodniczący komisji technicznej skierował raport końcowy do pełnomocnego przedstawiciela Rzeczpospolitej Polskiej za pośrednictwem ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Federacji Rosyjskiej - poinformowano w MAK.

Publiczna prezentacja raportu odbędzie się o godz. 12 czasu moskiewskiego (godz. 10 czasu polskiego). Elementem prezentacji będzie animacja przygotowana przez MAK.

Dokument na konferencji prasowej w siedzibie agencji Interfax zaprezentują przewodnicząca MAK Tatiana Anodina i szef jego Komisji Technicznej Aleksiej Morozow.

Jak dowiedziała się PAP ze źródła zbliżonego do MAK, elementem prezentacji będzie animacja przygotowana przez ekspertów Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.

Już teraz na wejście do niewielkiej sali agencji oczekuje już ogromna liczba dziennikarzy. Na żywo transmitować będzie konferencję rządowy kanał informacyjny Rossija-24, ale dziennikarze, którzy już tu są rewelacji raczej nie oczekują. Tuż po katastrofie ogłoszono jej przyczyny i pewnie dzisiaj także usłyszymy o winie polskich pilotów - mówią.

Po konferencji tekst raportu zostanie zamieszczony na stronie internetowej MAK w dwóch wersjach językowych: rosyjskiej i angielskiej.

MAK zamieści też w internecie polskie uwagi do swego raportu. Według nieoficjalnych informacji PAP, ukażą się one w polskiej wersji językowej.

Projekt raportu został przekazany Polsce 20 października. MAK sformułował w nim 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz siedem rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych.

Polska 16 grudnia przekazała Rosji uwagi do projektu raportu końcowego MAK - w sumie ok. 150 stron dokumentów.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy, potwierdzając wtedy otrzymanie polskich uwag, poinformował, że Polska przedstawiła je w języku polskim, z tłumaczeniem na język rosyjski wykonanym przez stronę polską. Według MAK, Polska zastrzegła, że w razie powstania różnic w interpretacji przekładu i oryginału dokumentu decydujący jest tekst w języku polskim.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy podkreślił wówczas, że przekazując Polsce projekt raportu, prosił o przedstawienie komentarza w języku rosyjskim lub angielskim, które są oficjalnymi językami Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO).

MAK podał też, że z uwagi na to, iż tekst dokumentu zawiera znaczną ilość informacji technicznych i terminów lotniczych, podejmie on kroki, mające na celu zweryfikowanie uwag strony polskiej w języku rosyjskim, z obowiązkowym notarialnym potwierdzeniem.

Premier Donald Tusk ocenił 17 grudnia, że projekt raportu MAK w tym kształcie, w jakim został przysłany przez stronę rosyjską, jest bezdyskusyjnie nie do przyjęcia.