W zagranicznych mediach informacje o reakcji Donalda Tuska na raport MAK nie trafiły na pierwsze strony. Brytyjski "Guardian" i "Telegraph" słów premiera w ogóle nie zauważyły. "New York Times" i "Washington Post" piszą, że polski premier uważa raport MAK-u za niekompletny.

Amerykańska prasa zauważa również, że dokument został krytycznie oceniony przez stronę polską, bo pominięto w nim rolę rosyjskich kontrolerów i kwestię przygotowania rosyjskiego lotniska. Wspomina też, że Polska chce rozmawiać na ten temat z Rosjanami.

Sprawozdanie z wczorajszego wystąpienia premiera Tuska znalazło się też na dalszych stronach niemieckich mediów. Tytuły to: "Polski premier krytykuje rosyjski raport", "Rosja musi mieć odwagę przyznać prawdę".

Na swoich stronach internetowych francuski dziennik "Le Monde" podkreśla, że sam szef polskiego MSWiA Miller oświadczył, iż strona polska "nie podważa zarzutów pod adresem Polski, bo sama doszła do podobnych konkluzji". Już drugi dzień francuskie media, powołując się na raport MAK-u, najwięcej miejsca poświęcają stwierdzeniom, że piloci popełnili błąd, bo zostali poddani silnej presji psychologicznej ze strony generała Błasika, który znajdował się pod wpływem alkoholu.

Wczoraj Donald Tusk stwierdził, że raport MAK nie jest kompletny, a Polska zwróci się do Rosji o podjęcie rozmów w celu uzgodnienia wspólnej wersji. Nie wykluczył odwołania się do instytucji międzynarodowych, gdyby rozmowy z Rosją się nie powiodły.