Raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego na temat katastrofy pod Smoleńskiem jest ostateczny, zostały w nim uwzględnione uwagi Polski o charakterze technicznym - oświadczył szef komisji technicznej MAK-u Aleksiej Morozow. To odpowiedź na słowa Donalda Tuska.

Premier oświadczył na konferencji prasowej, że rosyjski dokument nie jest kompletny, dlatego zwrócił się do Rosji z wnioskiem o wypracowanie wspólnej wersji. Tusk chce się oprzeć na konwencji chicagowskiej, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń - nie ma tam takich zapisów. W tej sytuacji skazani bylibyśmy na arbitraż międzynarodowy, który trwa latami.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy o komentarze oficjalnych przedstawicieli Polski po publikacji raportu MAK, Morozow oznajmił: Zgodnie z załącznikiem 13 do konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym komisja techniczna MAK szczegółowo rozpatrzyła uwagi Rzeczpospolitej Polskiej do projektu raportu końcowego i uwzględniła komentarze o charakterze technicznym - tłumaczył.

Jak wspomniano w decyzji komisji technicznej, śledztwo w sprawie katastrofy zostało zakończone i raport jest ostateczny - dodał Morozow.

Ponadto polska strona oficjalnie zwróciła się z prośbą, by załączyć uwagi (strony polskiej) do raportu końcowego, jeśli nie zostaną w nim one uwzględnione - powiedział. Decyzją komisji technicznej uwagi zostały załączone do raportu końcowego i stanowią jego nieodłączną część.

Pragnę jeszcze raz podkreślić, że zgodnie z międzynarodowymi normami organ ds. badania wydarzeń lotniczych powinien być całkowicie obiektywny, absolutnie bezstronny i powinien opierać się politycznej lub innej ingerencji czy naciskowi - dodał Morozow.

W środę MAK przedstawił końcowy raport

W środę na konferencji prasowej w Moskwie poświęconej publikacji raportu podano, że MAK uwzględnił ok. 20-25 polskich uwag do projektu raportu nt. katastrofy smoleńskiej.

Według MAK żadne z wytkniętych w dokumencie uchybień nie obciąża strony rosyjskiej. Wśród przyczyn katastrofy smoleńskiej wymienionych w raporcie są: błędy w pilotażu, zły dobór załogi, złamanie przepisów, obecność osób postronnych w kabinie pilotów, zlekceważenie ostrzeżeń, braki w wyszkoleniu załogi, brak zgrania jej członków i zła organizacja lotu.

Przedstawiciele MAK podali, że bezpośrednimi przyczynami katastrofy było: nieodejście od lądowania na lotnisku w Smoleńsku mimo złych warunków, nieuwzględnienie komunikatów TAWS, presja psychiczna na załogę.