Słowa Donalda Tuska to "kolejny atak" na Solidarnych 2010 - uważa rzecznik Stowarzyszenia Samuel Rodrigo Pereira. Szef rządu odnosząc się do złożonego przez Solidarnych zawiadomienia o popełnieniu przez niego przestępstwa ws. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej, powiedział: "Widzę postępujący proces normalnienia; niedawno zarzucali zabójstwo, zdradę, spisek".

Oświadczam, iż jako Stowarzyszenie nigdy oficjalnie nie zarzucaliśmy premierowi zabójstwa. W tej sprawie Donald Tusk kłamie - napisał Pereira w stanowisku przesłanym dziennikarzom.

Stwierdził też, że Stowarzyszenie oskarżyło Tuska o zdradę dyplomatyczną, konkretnie to uzasadniając. Do tego - napisał rzecznik - premier jednak nie odniósł się, mimo iż fakty mówią jasno że wybór umowy między Polską a Rosją w tej sprawie był kluczowy, a skutki ponosimy do dziś.

Oświadczył też, że wszystkie działania członków Stowarzyszenia "opierają się nie tylko na demokratycznych prawach, ale i obywatelskich obowiązkach" jakie na nich spoczywają. Pereira ocenił ponadto, że piątkowe "wystąpienie Donalda Tuska jest również wskazaniem prokuratorowi generalnemu "kursu i ścieżki", już dzień po złożeniu" zawiadomienia przez Stowarzyszenia.

Stowarzyszenie Solidarni 2010 w doniesieniu do prokuratora generalnego zarzuca Tuskowi złamanie prawa poprzez wyrażenie zgody na posłużenie się konwencją chicagowską przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej. Według Solidarnych 2010, Tusk popełnił przestępstwo z art. 129 Kodeksu karnego (zdrada dyplomatyczna) i z art. 231 (niedopełnienie obowiązków).