Do polskiej prokuratury nie wpłynęły jeszcze żadne materiały z rosyjskiego śledztwa dotyczące katastrofy 10 kwietnia - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Wnioski o przesłanie dokumentów strona polska wysłała Rosjanom już kilka tygodni temu.

Akta są przygotowywane do wysłania - taką informację od dwóch tygodni nasz dziennikarz słyszy w prokuraturze. Na pytanie, dlaczego wciąż ich nie ma, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej Zbigniew Rzepa powtarza, że nie można ich wziąć pod pachę i przywieźć, bo muszą trafić do Polski specjalną pocztą.

Dziwnie w kontekście wypowiedzi prokuratora brzmią wczorajsze słowa premiera Donalda Tuska. Szef rządu stwierdził, że wszystkie materiały, jakie budzą zainteresowanie, będą nie tylko przekazywane polskiej stronie. Większość jest przekazywana systematycznie na żądanie. Muszę powiedzieć, że to śledztwo jest najbardziej otwarte i z największym dostępem opinii publicznej.

Problem w tym, że jeśli chodzi o ostatnie wnioski naszych śledczych o pomoc prawną, Rosjanie nie zrealizowali jeszcze żadnego. Polscy prokuratorzy wciąż pracują więc jedynie na dowodach dostępnych w kraju.