Polonia z Chicago, która za miesiąc miała się spotkać się z prezydentem Lechem Kaczyńskim, pogrążona jest w żałobie po sobotniej katastrofie rządowego samolotu w Smoleńsku. Rozmiar tej tragedii jest nie do objęcia - powiedział konsul generalny RP w Chicago Zygmunt Matynia.

W niedzielę miałem powitać prezydencką delegację z Mariuszem Handzlikiem, który miał przylecieć, żeby dopracować program wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Chicago - dodał konsul.

Prezydent Lech Kaczyński został zaproszony do Stanów Zjednoczonych na obchody Dnia Polonii, z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja oraz Dnia Flagi. Miał być marszałkiem honorowym jednej z największych parad - organizowanych przez Polonię - związanej z uroczystościami rocznicowymi 3 maja.

W konsulacie generalnym RP w Chicago do przyszłego tygodnia będzie wystawiona księga kondolencyjna. Placówkę konsularną w centrum miasta odwiedzają zarówno Polacy, jak i Amerykanie, którzy wpisują słowa wsparcia dla rodzin tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem.

W sobotę w Chicago polonijne radio 1030 WNVR cały dzień na bieżąco informowało o tragedii. W rozgłośni nie milkły telefony od słuchaczy. Polakom na antenie radia składali kondolencje, oprócz przedstawicieli wszystkich lokalnych władz, Włosi, Ukraińcy i Rosjanie z Chicago.

W sobotę i w niedzielę we wszystkich polonijnych kościołach odprawiane są msze św. w intencji prezydenta i ofiar katastrofy. Na chicagowskich autostradach i ulicach można zobaczyć wiele samochodów z przymocowanymi biało-czerwonymi flagami przepasanymi kirem. Polskie flagi pojawiły się także na domach zamieszkiwanych przez Polonię.