Nie ma podstaw prawnych do przejęcia przez stronę polską ścigania karnego w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem - podał rzecznik Prokuratury Generalnej. Prokurator Mateusz Martyniuk podkreślił, że przepisy międzynarodowe nie przewidują prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy lotniczej wyłącznie przez państwo, które utraciło samolot.

Przejęcie ścigania karnego wiąże się ze ściśle ustalonym sprawcą przestępstwa. Oznacza to, że o ewentualnym przejęciu możemy mówić dopiero wtedy, kiedy zostanie zgromadzony materiał dowodowy pozwalający na przedstawienie zarzutu konkretnej osobie - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Generalnej.

Dlatego, jak dodał, przekazanie ścigania byłoby możliwe w przypadku postawienia w śledztwie zarzutu obywatelowi polskiemu lub osobie mającej miejsce stałego pobytu w naszym kraju. Przekazanie byłoby zaś niemożliwe w sytuacji ewentualnego zarzutu dla obywatela Rosji. Natomiast wykluczona jest absolutnie możliwość przejęcia śledztwa, jako takiego, przez stronę polską z wyłączeniem strony rosyjskiej z prowadzenia śledztwa - podkreślił Martyniuk.

Ponadto, jak wskazał Martyniuk, regulacje międzynarodowe nie przewidują prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy lotniczej wyłącznie przez państwo, które utraciło statek powietrzny. Zastosowanie do kontaktów prokuratury polskiej z rosyjską, jak podała Prokuratura Generalna, mają Europejska konwencja o pomocy prawnej w sprawach karnych z 1959 r. oraz Umowa między RP a Rosją o pomocy prawnej i stosunkach prawnych w sprawach cywilnych i karnych z 1996 r.

O współpracy polskich i rosyjskich śledczych rozmawiał w Moskwie prokurator generalny Andrzej Seremet. Na razie strona polska dostała od Rosjan tylko część protokołów z przesłuchań, m.in. kontrolerów z lotniska w Smoleńsku oraz milicjantów, którzy zaraz po katastrofie przyjechali na miejsce zdarzenia.