Nie będzie śledztwa przeciwko szefowi MSWiA. Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania wobec Jerzego Millera, któremu poseł PiS Antoni Macierewicz zarzucił poświadczenie nieprawdy i działanie na szkodę państwa polskiego.

Chodziło o odbiór od Rosjan kopii zapisów rozmów z kokpitu Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku. Po przywiezieniu ich do Polski przez ministra okazało się, że w nagraniu brakuje kilkunastu sekund.

Śledczy stwierdzili, że podpis ministra Millera w protokole o przekazaniu nagrań, które potem okazały się niekompletne, nie oznacza, że doszło do przestępstwa. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej tłumaczy, że nagrań dokonywano pod nadzorem ekspertów polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Nie stwierdzono umyślności w działaniu pana ministra Jerzego Millera. Miał on prawo zakładać, że kopiowanie jest prawidłowe i nie zawiera żadnych braków - mówi Monika Lewandowska. Jak dodaje, właśnie brak umyślności przesądził o decyzji prokuratury, ponieważ przestępstwa na szkodę Rzeczypospolitej można dokonać tylko umyślnie.