Miedzy innymi proces szkolenia pilotów wojskowych, przygotowania do lotów VIP-ów będzie sprawdzała Najwyższa Izba Kontroli w związku z katastrofą pod Smoleńskiem. Pięcioosobowy zespół z NIK przygotowuje od maja plan kontroli. Urzędnicy chcą ustalić szerszy niż robi to prokuratura kontekst związany z przygotowaniami do lotów VIP-ów.

Kontrolerzy NIK-u chcą przede wszystkim poznać cały proces szkolenia pilotów wojskowych. I to nie tylko tej konkretnej załogi, która zginęła w Smoleńsku, ale wszystkich - wyjaśnia Paweł Biedziak z NIK-u. Ci piloci wędrują potem między różnymi rodzajami sił zbrojnych - tłumaczy.

Kontrolerzy zbadają więc jak często szkoli się pilotów na symulatorach, ile godzin lotów szkoleniowych jest wykonywanych, jakie są procedury w kabinie i jakie przepisy to regulują - wylicza Biedziak.

Drugą częścią kontroli będzie zbadanie przygotowań do wyjazdów VIP-ów. Jakie są procedury, kto za nie odpowiada, czy i jak się stosuje. To wszystko wymaga wyjaśnienia - podkreśla Biedziak.

Dowiemy się zatem między innymi kto ustala delegacje, kto jest odpowiedzialny za dobór maszyn, jakie przepisy regulują podział osób w takiej delegacji i gdzie pojawiają się błędy systemowe, oczywiście jeśli takie są.

NIK zastrzega, że nie będzie szukać winnych tragedii, jednak da prokuraturze szersze spojrzenie na tę sprawę. Kontrola ma potrwać około pół roku.