"To wygląda na PR-owską zagrywkę rządu" - tak o ofercie zadośćuczynienia dla bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej, mówi w rozmowie z reporterem RMF FM, pełnomocnik części rodzin Rafał Rogalski. Mecenas zaznacza jednak, że osoby które reprezentuje, rozważą ofertę Prokuratorii Generalnej.

Proponuje ona, by członkowie najbliższej rodziny zabitego: małżonkowie, dzieci i rodzice dostali po ćwierć miliona złotych. Rogalski twierdzi, że chodzi o odwrócenie uwagi rodzin od ostatnich wydarzeń, które spowodowały wzburzenie wśród wielu bliskich ofiar. Termin tej oferty nie jest przypadkowy - uważa pełnomocnik. Zwłaszcza wobec ujawnienia raportu MAK, działalnością komisji szefa MSWiA Jerzego Milera oraz wystąpieniami pana premiera - dodaje Rogalski.

Na razie rodziny, które reprezentuje nie chcą komentować wysokości zadośćuczynienia.Trwają rozważania i analizy, czy ta kwota jest adekwatna. Z pewnością życia ludzkiego się nie da zwrócić - powiedział mecenas. Przyznał jednak, że bliscy ofiar katastrofy poważnie zastanawiają się nad tą ofertą, bo wielu z nich jest w ciężkiej sytuacji finansowej.

To skandaliczne, żenująco niskie propozycje, próba przykrycia raportu MAK - powiedział mec. Bartosz Kownacki, reprezentujący sześć rodzin ofiar katastrofy: gen. Andrzeja Błasika, Sławomira Skrzypka, Tomasza Merty, Grażyny Gęsickiej, Bożeny Mamontowicz-Łojek i Wojciecha Seweryna. Dodał, że rodziny, które reprezentuje, są "oburzone upublicznieniem tej informacji".

W opinii pełnomocnika Marty Kaczyńskiej, mec. Marcina Dubieneckiego, decyzja o propozycji odszkodowań to kolejna "propagandowa zagrywka rządu". Jako pełnomocnik uważam to za przedwczesne, ponieważ nie zakończyło się jeszcze postępowanie karne w tej sprawie. Odnosząc się do zaproponowanej kwoty, to w ogóle nie będę tego komentował. Kwota 250 tys. zł jest, według mnie jako pełnomocnika, w ogóle nie do przyjęcia - dodał Dubieniecki.

Na przedwczesność propozycji zwrócił uwagę także mec. Stefan Hambura, reprezentujący bliskich Stefana Melaka i Anny Walentynowicz. Na razie nie wiadomo, które państwo jest winne katastrofy: Polska czy Rosja. Ta kwestia powinna być podnoszona dopiero po zakończeniu śledztwa - podkreślił Hambura.

Zadzwonił do mnie prezes Prokuratorii Generalnej, przyjęliśmy tę informację do wiadomości. Ponieważ nie jest zamknięte dochodzenie odszkodowań w wyższej kwocie, to wstępnie będziemy chcieli ją przyjąć, natomiast nie wykluczam skierowania sprawy o podwyższenie tej kwoty w dalszym postępowaniu - powiedział z kolei mec. Roman Giertych, który nie ujawnia nazwisk reprezentowanych przez siebie rodzin.

Ewa Kochanowska, wdowa po RPO Januszu Kochanowskim, komentując propozycję Prokuratorii Generalnej, powiedziała "Nie otrzymałam takiej propozycji. Ja nie uznaję kontaktowania się Prokuratorii z rodzinami przez media".

Mec. Sylwester Nowakowski reprezentujący rodziny ofiar katastrofy samolotu wojskowego CASA w Mirosławcu uważa, że nie powinny one być traktowane inaczej niż bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej. Prawnik zabiega o zadośćuczynienia w sądzie, gdzie tydzień temu złożył 48 wezwań do próby ugodowej. MON zapewnia, że jest gotowy do zawarcia ugody z rodzinami przed sądem.

Ból w jednym i drugim przypadku jest przeogromny. Dziwię się, że ktoś ze sfery rządowej podjął taką - można powiedzieć - wielce niestosowną, jednostronną decyzję - powiedział mecenas.

Prokuratoria Generalna wyjaśnia, że przepis Kodeksu cywilnego o zadośćuczynieniu za cierpienie w związku ze śmiercią osoby bliskiej wszedł w życie w sierpniu 2008 r., a do katastrofy samolotu Casa doszło w styczniu 2008 roku.