Koszykarz Marcin Gortat chciał grać z czarną wstążką na koszulce dla uczczenia pamięci ofiar tragicznej katastrofy samolotowej pod Smoleńskiem. Jednak przepisy NBA zabraniają, by na koszulce było coś więcej niż nazwisko i numer zawodnika oraz logo drużyny. Za złamanie zasad grozi kara finansowa.

W niedzielnym meczu na taśmie chroniącej nadgarstek Gortat miał wypisane nazwisko prezydenta, a na butach numer tragicznego lotu. Polski koszykarz podkreśla, że w USA wszyscy są poruszeni tragedią pod Smoleńskiem. Cały zespół złożył mi kondolencje. To coś niesamowitego, koszmarnego, by w jednym wypadku zginęło tylu ważnych dla Polski ludzi - powiedział.

Marcin Gortat zawsze szczycił się tym, że jest Polakiem. Tuż po katastrofie, ubrany w biało-czerwony strój reprezentacji, prosił klubowiczów o modlitwę za zmarłych i opowiadał, czym dla Polaków jest Katyń.