"Komisja badająca katastrofę smoleńską działa tak szybko, jak jest to możliwe i gdy tylko raport będzie gotowy, zostanie przekazany premierowi Donaldowi Tuskowi" - powiedziała rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak. Jak podkreśliła, w ostatnim czasie premier nie rozmawiał z ministrem Jerzym Millerem na temat terminu przekazania dokumentu.

Komisja robi wszystko, by raport był gotowy tak szybko, jak jest to możliwe. Najważniejsza jest jednak jego jakość. Minister zobowiązał się, że jak tylko raport będzie gotowy, przekaże go premierowi - dodała Woźniak.

"Newsweek" napisał, że raport będzie gotowy dopiero po wyborach. Przyczyną opóźnienia miał być rzekomy konflikt pomiędzy premierem a szefem MSWiA.

W maju szef MSWiA, informował, ze komisja zakończyła już wszystkie prace analityczne związane z wyjaśnianiem okoliczności katastrofy.

W kwietniu przeprowadzone zostały trzy eksperymenty na bliźniaczym samolocie Tu-154 M numerze bocznym 102.

W ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk mówił, że chciałby, żeby raport polskiej komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej został przedstawiony zanim - jak mówił - zacznie się "jatka" w kampanii wyborczej.

Pytany o to Miller, powiedział w piątek, że zdaje sobie sprawę, iż im bliżej wyborów, tym większe ryzyko, że raport może być wykorzystany w kampanii, ale "jego jakość jest ważniejsza niż data publikacji". Zapewnił też, że "premier ani razu nie wpływał na komisję w celu przyspieszenia pracy nad raportem". Odmówił też odpowiedzi na pytanie, czy uda się zakończyć prace i upublicznić raport jeszcze w czerwcu, jak chciałby premier.