Dzisiaj odbędzie się identyfikacja ofiar katastrofy prezydenckiego Tupolewa. Wczoraj, do późnego wieczora ciała były wydobywane ze szczątek samolotu i składane do trumien na lotnisku w Smoleńsku. Stamtąd śmigłowcami są transportowane do Moskwy. Śledztwo w sprawie tragedii prowadzą we współpracy ze sobą Polacy i Rosjanie.

Identyfikacja odbędzie się na lotnisku Domodiedowo. Będą w niej uczestniczyli także polscy specjaliści z zakresu medycyny sądowej. Na lotniskach w Moskwie na bliskich ofiar czekają polscy psychologowie i tłumacze. Władze rosyjskiej stolicy zapewniają, że obejmą opieką rodziny, których bliscy zginęli. Zorganizowany został transport, w kilku moskiewskich hotelach zarezerwowano kilkaset miejsc.

Śledztwo w sprawie tragedii prowadzi rosyjsko-polski zespół

Na miejscu tragedii w Smoleńsku pracuje rosyjsko-polski zespół ekspertów. Pracami polskich prokuratorów wojskowych kieruje naczelny prokurator wojskowy pułkownik Krzysztof Parulski. Od strony rosyjskiej śledztwo osobiście nadzoruje prokurator generalny Rosji Jurij Czajka. Wcześniej minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski spotkał się z prokuratorami z Polski i Rosji i ustalił zasady współpracy obu stron. Nad śledztwem pracuje łącznie 12 prokuratorów z Polski i z Rosji - poinformował rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk.

Prokurator generalny Andrzej Seremet rozmawiał telefonicznie o współpracy z generalnym prokuratorem Federacji Rosyjskiej Jurijem Czajką. Rosyjska prokuratura podała, że na miejsce katastrofy wysłano najbardziej doświadczonych śledczych. Dochodzenie prowadzi smoleńska prokuratura obwodowa. Formalnie śledztwo zostało wszczęte w sprawie naruszenia przepisów lotów.

W Smoleńsku, na miejscu tragedii oprócz prokuratorów są specjaliści z zakresu lotnictwa, medycyny sądowej. Są też przedstawiciele producenta samolotu. Odnalezione wczoraj czarne skrzynki zostaną przesłane do Moskwy. Tam przy udziale specjalistów z Samary - zakładów Tupolewa i w obecności polskich prokuratorów rozpocznie się odczyt danych.

Znajduje się na nich zapis ostatnich trzydziestu minut lotu: parametry mechanizmów - wysokość, kurs, prędkość, wychylenie sterów, konfiguracja klap. W drugim rejestratorze jest nagranie rozmów pilotów i wszystkie odgłosy, które słyszalne były w kokpicie maszyny - ewentualne alarmy, każdy z nich ma charakterystyczny dźwięk (właśnie po to, by w przypadku takich katastrof można było rozpoznać, który z systemów samolotu ostrzegał o ewentualnej awarii czy choćby bliskości ziemi).

Premier Donald Tusk zapewniał, że będzie informował o postępach śledztwa i ustaleniach grupy ekspertów. W tej chwili jedynie gubimy się w domysłach. To co wiadomo na pewno, to fatalna pogoda nad lotniskiem w Smoleńsku. Gęsta mgła, która na pewno była początkiem całego łańcucha fatalnych zdarzeń.

Według zarządu śledczego prokuratury obwodu smoleńskiego rozpatrywane są trzy powody katastrofy: złe warunki atmosferyczne, tak zwany czynnik ludzki oraz awaria samolotu.