Myślę, że śledztwo dotyczące wczorajszej katastrofy może potrwać co najmniej kilka miesięcy. Prokurator zapewne będzie chciał się posiłkować materiałami, jakie dostarczy Komisja Wypadków Lotniczych, a to zawsze długo trwa - mówi prokurator generalny Andrzej Seremet w rozmowie z Konradem Piaseckim.

Konrad Piasecki: Panie prokuratorze, będzie osobne polskie śledztwo ws. katastrofy pod Smoleńskiem i osobne rosyjskie śledztwo czy też jest szansa na jakieś wspólne międzynarodowe rosyjskie postępowanie?

Andrzej Seremet: Będą śledztwa osobne - zarówno ze strony polskiej, jak i rosyjskiej. One się będą toczyć równolegle, ale będą się wzajemnie korzystać z materiałów i informacji, które same wytworzą.

Konrad Piasecki: To będzie tak, że polscy prokuratorzy polecą do Smoleńska, polecą do Moskwy, będą badać na miejscu razem z rosyjskimi prokuratorami czarne skrzynki?

Andrzej Seremet: Tak jest. Już w tej chwili jest grupa prokuratorów wojskowych - bodaj sześciu, z których intensywnie pracuje na miejscu zdarzenia. Jeden prokurator został oddelegowany do współdziałania z prokuratorami rosyjskimi w zakresie odczytywania treści dwóch czarnych skrzynek. Przystąpiono o ile wiem - a te informacje pochodzą z godziny 11 - do odczytywania treści tych skrzynek. Pierwsze informacje są już znane, one potwierdzają te wersję, które wskazują przede wszystkim na fatalne warunki pogodowe i na to, że pilot podjął - mimo pewnych ostrzeżeń ze strony wieży - manewr lądowania.

Konrad Piasecki: Ale rzeczywiście potwierdzają się te informacje, które przekazywali Rosjanie, że oni uprzedzali, ostrzegali pilota, żeby raczej nie lądował na tym lotnisku?

Andrzej Seremet: Wydaje się, że obecnie tak. Nie chciałbym uprzedzać całości treści nagrań z czarnych skrzynek. One będą poddane rozlicznym analizom przez kilka najbliższych dni - jeżeli nie kilka tygodni - ale w tej chwili te informacje zdają się potwierdzać. Powiem jeszcze jedno, że z godziny 11 informacja wskazywała, że są poszukiwania trzeciej skrzynki. Być może zawartość tej trzeciej skrzynki będzie miała nieco mniejsze znaczenie niż zawartość tych dwóch pierwszych, ale wiem, że pracujący na miejscu dźwig, który podnosi te szczątki w ogóle ekipy, które zgromadzono w tym zakresie, starają się odszukać również tę trzecią skrzynkę.

Konrad Piasecki: Czyli te informacje z czarnej skrzynki potwierdzałyby tę hipotezę, że pilot we mgle troszkę się pogubił. Zaczął lądować za wcześnie, potem próbował podrywać maszynę.

Andrzej Seremet: Chciałem powiedzieć, że w tej chwili potwierdzono trzy wersje śledcze. Wczoraj jeszcze było ich pięć, dzisiaj są trzy. To jest jedna z tych wersji, ale poczekajmy jeszcze na więcej informacji, które będą spływać.

Konrad Piasecki: Oczywiście nie ma żadnych podejrzeń sabotażu, zamachu terrorystycznego?

Andrzej Seremet: Nie, zupełnie nie ma takich informacji, które potwierdzałyby taką wersję.

Konrad Piasecki: A czy jesteśmy w stanie zarysować w tej chwili jakąś perspektywę czasową, jak długo to śledztwo może potrwać?

Andrzej Seremet: Ja myślę, że co najmniej kilka miesięcy, choćby z tego powodu, że prokurator zapewne będzie chciał się posiłkować materiałami, jakie zostaną wytworzone na skutek badania przez Komisję Wypadków Lotniczych - to są ściśle techniczne sprawy, którymi zajmuje się właśnie ten organ, i zapewne jego ustalenia zostaną włączone do śledztwa. A to zawsze zajmuje dużo czasu.

Konrad Piasecki: My nie mamy żadnych obaw dotycząch obiektywizmu rosyjskiego śledztwa?

Andrzej Seremet: Nie. Chcę powiedzieć, że pan prokurator Parulski, z którym jestem w stałym kontakcie, ponieważ on jest na miejscu, zapewnił mnie o niezwykle przychylnym stanowisku strony rosyjskiej, każda sugestia ze strony polskiej jest uwzględniana przez służby rosyjskie. Oddelegowano dziesiątki policjantów, właściwie zabezpieczono teren, podzielono go na sektory, udzielono właściwego sprzętu. Dziesiątki prokuratorów - pomimo tego, że prokurator Czajka zapewniał mnie, że to ma być grupa pięciu znakomitych prokuratorów, którzy będą bezpośrednio nadzorowani przez jego zastępców - jak się okazuje ta liczba została zwiększona. Wszystko to, co jest istotne, jest zabezpieczane i nie ma najmniejszych powodów, żeby podejrzewać możliwości, które powodowałyby niewyjaśnienie prawdy o tym zdarzeniu.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że pierwsze podstawowe zadanie prokuratorów i śledczych to jest przebadanie czarnych skrzynek. Czy możemy powiedzieć, co oni potem będą robili? Jak to śledztwo mniej więcej będzie wyglądało?

Andrzej Seremet: Ono wygląda już w ten sposób, że w momencie, kiedy wszczęto śledztwo w Polsce, dokonano zabezpieczeń dokumentacji związanej z wylotem tego samolotu tutaj w na miejscu. Ta dokumentacja zawiera także dane o stanie zdrowia pilota, o stanie technicznym samolotu. Więc to jest ten wstępny etap badania. Wiem, że ten zespół prokuratorów, którzy tutaj w Polsce istnieją, w ogóle wydelegowano dwunastu prokuratorów Prokuratury Wojskowej, zajmuje się także ustalaniem okoliczności wylotu, przesłuchuje świadków. Jeżeli do tego dojdą materiały związane z wynikami badań komisji do spraw wypadków lotniczych, o której mówiłem, treść skrzynek - myślę, że to będzie ten zarys materiału podstawowego, który będzie przedmiotem zainteresowania prokuratury.