Strażacy i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej ropoczęli w niedzielę po południu działania na brzegach i nurcie Odry między Słubicami a Kostrzynem nad Odrą - informuje reporter RMF FM. Poprawia się sytuacja na lubuskim odcinku Odry jeśli chodzi o liczbę śniętych ryb wyrzucanych na brzeg przez nurt rzeki.

Sytuację na terenach nad skażoną Odrą monitoruje dziennikarz RMF FM Mateusz Chłystun. 

Mniej śniętych ryb w Lubuskiem

Poprawia się sytuacja na lubuskim odcinku Odry jeśli chodzi o liczbę śniętych ryb wyrzucanych przez nurt rzeki na brzeg - informuje wojewoda lubuski, który wczoraj obserwował teren z pokładu śmigłowca. Jak potwierdza obecny na miejscu reporter RMF FM, pod tym względem sytuacja rzeczywiście zmieniła się w ciągu ostatnich dwóch dni. 

Mniej optymistyczni są natomiast członkowie Polskiego Związku Wędkarskiego, którzy powiedzieli naszemu dziennikarzowi, że może to oznaczać, że część ryb osiadła na dnie rzeki. Może tu chodzić zwłaszcza o duże i ciężkie osobniki.

Policjanci, strażacy i żołnierze nad Odrą

Strażacy i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej ropoczęli w niedzielę po południu działania na brzegach i nurcie Odry między Słubicami a Kostrzynem nad Odrą. 

Jak informuje nasz reporter, żołnierze i strażacy przeczesują zarośla na kilkukilometrowym odcinku wzdłuż brzegu. Pracują na wodzie i lądzie. Nurt co jakiś czas wyrzuca na powierzchnie kolejne martwe ryby, a każdy podmuch wiatru przynosi na brzeg mocno odczuwalny fetor. 

Łącznie około 2 tys. policjantów i ponad 300 strażaków zostało skierowanych do działań nad Odrą i Nerem. Od wczoraj śnięte ryby zaczęły się pojawiać także w drugiej z tych rzek. Mimo, że w Odrze, na jej lubuskim odcinku, pierwsze martwe ryby zauważono w miniony wtorek, na powierzchni wody do dziś pojawiają się kolejne.

Straż Rybacka, która także na kilku łodziach patroluje i sprząta brzegi Odry, przesunie dziś swoje działania w dół rzeki - na odcinek między Gostchorzem a Krosnem Odrzańskim. 

Jak przekazał nam wczoraj rzecznik krośnieńskich strażników - sporo martwych ryb może zalegać jeszcze na dnie, duże, martwe osobniki zaczęły się pojawiać na wspomnianym odcinku. W tych działaniach biorą też udział strażacy i żołnierze z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej oraz żołnierze WOT.

Trująca fala zabiła tysiące ryb w Zachodniopomorskiem. Martwe zwierzęta napłynęły z nurtem m.in. do Krajnika Dolnego, gdzie w tonach są wydobywane na brzeg. Nie mniej pracy mają służby na odcinku Odry w Lubuskiem między Słubicami a Kostrzynem nad Odrą, gdzie dziś będą pracować żołnierze WOT.

Rtęć nie zabiła ryb

W sobotę minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że uzyskane przez stronę polską wyniki badań z niemieckich laboratoriach nie potwierdzają pogłoski, że za wymieranie ryb w Odrze odpowiedzialna jest rtęć i dodała, że wskazują one na wysokie zasolenie wody w rzece.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział odnalezienie i ukaranie sprawców skażenia. Wyznaczono nagrodę w wysokości 1 mln zł za pomoc w ustaleniu sprawców.

Pod koniec lipca mieszkańcy nadodrzańskich terenów alarmowali, że znajdują sporo śniętych ryb. W kolejnych dniach znajdywano także martwe ptaki oraz bobry. Służby rozpoczęły badania wody, choć sytuację bagatelizowano - jeszcze w środę ówczesny szef Wód Polskich Przemysław Daca mówił o zaledwie "paru egzemplarzach" śniętych rybach. Ale już dzień później mówił o "tonach".

Zatrucie zaczęło niepokoić także Niemcy, które zaczęły badać Odrę na własną rękę. Najpierw media informowały, że wykryto wysokie stężenie rtęci. A w piątek minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel powiedział, że wykazano "zwiększone ładunki soli w rzece".

Opracowanie: