Tadeusz Michalik wywalczył brązowy medal igrzysk olimpijskich w Tokio w zapasach w stylu klasycznym! Startujący w kategorii 97 kg Polak w pięknym stylu, przed czasem, pokonał Węgra Alexa Gergo Szoke. Pojedynek rozstrzygnął na swoją korzyść w ciągu zaledwie dwóch minut.

Tadeusz Michalik od początku pojedynku był aktywny, szukał chwytu, który pozwoliłby mu zaatakować. Po mniej więcej 90 sekundach: punkt dla Michalika, Szoke - ukarany za pasywność - musiał położyć się na macie, schodząc do parteru.

Michalik sposobność wykorzystał: związał rywala uściskiem, w krótkim czasie oderwał go od maty i wykonał tzw. wózek, przerzucił rywala nad sobą. W sumie udało mu się przeprowadzić taką akcję czterokrotnie, a każda z nich jest warta 2 punkty.

Węgier prosił jeszcze o wideoweryfikację - bezskutecznie.

W konsekwencji 30-letni Tadeusz Michalik dostał 10. punkt i mógł cieszyć się z brązowego medalu!

"Mówiliśmy: rób swoje, to się udało"

To, co założyliśmy przed walką, Tadeusz świetnie realizował - mówi trener naszego zapaśnika Tadeusza Michalika - Włodzimierz Zawadzki. Mówiliśmy: rób swoje, to się udało, to wyszło. Spokojnie, wózek po wózku, ten uchwyt się zaciskał. Wszystko wyszło tak, jak wyszło. Piękna walka, techniczna - dodaje.

Podczas rozgrzewki było widać, że Węgier się denerwuje - mówi Zawadzki. Na rozgrzewce widziałem Węgra - nie był sobą. Dziwnie się zachowywał, patrzył na nas gdzieś z boku, był taki trochę zmieszany. Mógł się gotować - dodaje.

"Tadziu jest potworem"

Zawsze życzyłem mu tego sukcesu. To jest bardzo pracowity zawodnik i ten medal należy mu się jak psu buda. Jestem wzruszony - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Jakub Tim - przyjaciel i sparingpartner Tadeusza Michalika, były zapaśnik, a teraz trener w KS Sobieski Poznań, czyli klubie naszego medalisty.

Walczył co prawda w nie swojej kategorii - bo na co dzień przed igrzyskami walczył w kategorii do 87 kg, a na igrzyska zakwalifikował się w kategorii do 97 kg. Wielu mogło go skazywać na pożarcie - walczyć z przeciwnikami o 10 kg cięższymi od siebie - to jest wielka sztuka - w ogóle wyjść do walki z takim przeciwnikiem, a co dopiero wygrać. Tadziu jest potworem - żartuje Tim.

Pierwszy taki sukces Tadeusza Michalika

W 1/8 finału turnieju olimpijskiego Polak wygrał z Tunezyjczykiem Haikelem Achourim 10:0, a w ćwierćfinale, po wyrównanym pojedynku, z Amerykaninem Tracym Hancockiem 4:3.

W półfinale nie sprostał faworytowi tej konkurencji Musie Jewłojewowi, przegrał 1:7. Reprezentant Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego to dwukrotny mistrz świata (2018 i 2019) i Europy (2019 i 2021).

W repasażu o prawo walki z Michalikiem o brąz zmierzyli się Gruzin Giorgi Melia i Węgier Alex Gergo Szoke. 5:1 wygrał właśnie 21-letni Szoke.

Przed igrzyskami w Tokio Tadeusz Michalik nie stał jeszcze na podium żadnego mistrzowskiego turnieju. Dwukrotnie natomiast był piąty w czempionacie globu.

To będzie wyjątkowy sierpień dla Tadeusza Michalika

Dziś 30-letni zawodnik klubu Sobieski Poznań powtórzył osiągnięcie swojej starszej siostry Moniki Michalik, która wywalczyła brąz olimpijski na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku.

Zawsze wierzyłam w brata, ale nie spodziewałam się, że załatwi sprawę już w pierwszej rundzie - skomentowała Monika Michalik w studiu TVP.

Zdradziła też, że Tadeusz wraca do kraju już następnego dnia, żeby 16 sierpnia wziąć ślub, więc ten miesiąc będzie wyjątkowy w jego życiu.

Opracowanie: