Pięcioosobowa rodzina z Turcji z dwiema małymi córkami próbowała wjechać do Polski na podstawie podrobionych francuskich dowodów osobistych. Fałszywe dokumenty rodzina miała kupić jeszcze w Turcji za 10 tys. euro.

Tureckie małżeństwo z dwiema córkami w wieku 1 i 8 lat oraz ich 28-letni kuzyn podróżowali międzynarodowym pociągiem relacji Kijów-Przemyśl. W trakcie kontroli paszportowej na granicy z Polską cudzoziemcy okazali funkcjonariuszom francuskie dowody osobiste i tureckie paszporty.

Twierdzili, że posiadając francuskie dokumenty, mogą wjechać legalnie do państw UE. Próbę udaremnił funkcjonariusz Straży Granicznej, który już w trakcie rutynowej kontroli zauważył, że dowody osobiste są fałszywe - poinformowała rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu mjr Elżbieta Pikor.

Cudzoziemcy ostatecznie sami przyznali, że dowody kupili jeszcze w Turcji od handlarzy dokumentów. Zapłacili po 2 tys. euro za jeden francuski dowód osobisty. Jechali do Niemiec, gdzie mężczyźni mieli dostać pracę. Straż Graniczna zawróciła ich na Ukrainę.

(j.)